– Zazwyczaj pracuję nad płytą przez styczeń, luty i marzec, a w kwietniu oddaję ją do zmiksowania – mówi artysta. – Z powodu 50-lecia przyjazdu The Beatles do Ameryki i związanych z tym uroczystości jubileuszowych, miałem jednak mało czasu. Próbowałem coś nagrywać, ale doszedłem do wniosku, że mam za dużo na głowie.
Plan jest więc taki, by sesja odbyła się w wakacje, w lipcu i sierpniu, kiedy Ringo Starr wróci do Los Angeles po trasie z jego zespołem All-Starr. W nagraniach wspomoże go gitarzysta Steve Lukather, a także Peter Frampton, Richard Marx, Dave Stewart, Glen Ballard i songwriter z Nashville, Gary Nicholson. – To sami moi kumple – przyznaje Anglik. – I wyjdzie z tego niezła mieszanka: rock, pop, reggae.
Dorobek Ringo Starra zamyka krążek "Ringo 2012" ze stycznia 2012 roku.