Banks przyciąga zanim jeszcze otworzy usta i wydobędzie jakikolwiek dźwięk. Towarzyszy jej bowiem dopracowany, tajemniczy, momentami zimny, seksowny, ale nienachalny image, jaki wykreowała w swoich teledyskach, stronie internetowej, zdjęciach drukowanych w magazynach. Może tu przywodzić na myśl Brytyjkę Jessie Ware, której drugi krążek lada dzień pojawi się w sklepach
Aby go zobaczyć przejdź do strony z najnowszymi komentarzami.