Voo Voo jest jedną z niewielu grup w Polsce, której udało się pogodzić komercyjny sukces z artystycznymi ambicjami. Czy można sobie wyobrazić lepszy prezent na jubileusz dwudziestolecia istnienia zespołu niż wydanie kolejnej płyty?

Voo Voo nie byliby jednak sobą, gdyby zadowolili się zwyczajowym "the best of". Kontynuując pomysł z "Łobi Jabi" i niedawną współpracę z kwartetem smyczkowym "Kwadrat", na "21", wiele dobrze znanych kompozycji zostało na nowo zaaranżowanych na orkiestrę Aukso pod dyrekcją Marka Mosia. Ten młody i prężny zespół specjalizuje się w szeroko pojętym repertuarze współczesnym.

Kiedy w sentymentalnej interpretacji "Łobi Jabi", której dramaturgii dodaje wybitna sopranistka Małgorzata Walewska, czy w "Zbiera mi się" smutek potęguje trąbka Tomasza Stańko, można pomyśleć, że to album "Voo Voo dla dorosłych". Nic bardziej mylnego. Mateusz Pospieszalski na spółkę z Karimem Martusewiczem poważnie podeszli do komponowania, ale też z dużą wyobraźnią, którą słychać w figlarnym walczyku "Jesteś fajna kobieta", eleganckim "Moje miejsce na ziemi" w stylu Franka Sinatra czy zaciągającym klimatem klezmerskimi "Turczyńskim". Nawet wytarte hity "Nim stanie się tak" czy "Flota Zjednoczonych Sił" brzmią teraz jakoś bardziej świeżo.