W wywiadzie dla brytyjskiej gazety "The Sun" Roger Daltrey powiedział m.in.: "Mamy globalne ocieplenie, ale problemy, które są z tym związane, są tak wielkie, że jeden rockowy koncert ich nie rozwiąże".



Daltrey dołączył tym samym do Boba Geldofa, który w ubiegłym tygodniu w bardzo ostrych słowach skrytykował ideę organizacji koncertu Live Earth.



Słowa rockmana można było wziąć tak na serio jak wypowiedź Geldofa, gdyby nie jej dalszy ciąg. Po chwili namysłu "łebski" muzyk dodał bowiem: "Moja rada to spalić całą ropę, która jest na Ziemii, a wtedy politycy będą musieli coś z tym problemem zrobić".



Koncerty pod hasłem Live Earth odbędą się 7 lipca 2007 roku i zgromadzą niemal wszystkich najpopularniejszych obecnie artystów. Pomysłodawcą akcji jest były wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, Al Gore, który - po przegranej z George'em Bushem w wyborach prezydenckich - zajął się działalnością na rzecz czystego środowiska.