Od kliku lat bracia Golcowie prowadzą fundację, dzięki której dziesiątki młodych ludzi z Milówki i okolic poznają tajniki gry. Co ważne, dzieciaki uczą się gry nie tylko na klasycznych instrumentach, ale także na ludowych.
"Poziom folkloru na Żywiecczynie jest różny, a nam bardzo zależy na tym, by profesjonalnie uczyć folkloru" - powiedział dziennikowi.pl Łukasz Golec. Dlatego też w prowadzonej przez braci fundacji można poznać tajniki gry na takich instrumentach, jak skrzypce ludowe czy heligonki.
"Heligonki to taki instrument guzikowy, który podczas II wojny światowej został wyparty przez akordeon" - tłumaczy Łukasz. - "Janosik na przykład grał na heligonkach, ale takich jednorzędowych. My uczymy grać na dwurzędowych".
Dzięki działalności braci Golców już kilkadziesiąt osób zdało egzaminy do średnich szkół muzycznych. Co roku pojawiają się też nowe, chętne do nauki osoby. "Nikt tu nikogo na siłę nie ciągnie, a i tak sale są pełne. Ludzi pewnie przekonuje to, że mamy dobrych nauczycieli, a sami działamy na zasadzie non profit" - tłumaczy ten fenomen Łukasz Golec.
Na tym jednak nie koniec aktywności braci Golców. Dziś rusza impreza "Żywieckie suwakowanie", w którą zaangażowane są największe autorytety muzyczne w Polsce. Do niedzieli będzie można w Żywcu usłyszeć najlepszych puzonistów w Polsce - w tym oczywiście braci Golców.
To jest przykład godny naśladowania. Muzycy znani z Golec uOrkiestra dbają nie tylko o własne umiejętności. Dzięki nim coraz to nowe pokolenia uczą się grać na klasycznych i ludowych instrumentach.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama