Patrząc na koncertach na Bajzla, czyli Piotra Piaseckiego, słuchając jego muzyki i tekstów, można sądzić, że rządzi nim chaos. Podczas występów śpiewa, gra na gitarze, wciskając przy tym przestery, delaye i inne urządzenia tak szybko, że – jak sam przyznał – zaczął ćwiczyć łydki, żeby nadążyć przełączać nogą przyciski. Jego koncerty wyglądają, jakby wszystko miało się zawalić, instrumenty wylecieć w powietrze, a jemu miały się pomieszać ręce z nogami. Ten rozgardiasz panuje również na płycie, ale to właśnie dzięki niemu Bajzel to jeden z najciekawszych alternatywnych artystów na polskiej scenie. Wydaje się, że mocno wziął sobie do serca słowa Fryderyka Nietzschego z "Tako rzecze Zaratustra": "Trzeba mieć w sobie chaos, aby móc zrodzić tańczącą gwiazdę". Miesza na swoich płytach jazgot Sonic Youth z energią Red Hot Chili Peppers (debiut "Bajzel"), rockowy pazur z latino i balladą ("Miłośnij") czy wreszcie ciężkie bity jak z Rage Against The Machine z reggae i zabawą w stylu Tymańskiego ("Mała Wulgaria").
O swoim ostatnim albumie powiedział: "Ta płyta jest bardziej ostra, po bandzie, lekko wulgarna, tak jak mówi tytuł". I ma rację. Pierwszy numer "Nie wiem" to psychodeliczne wejście w ten wulgarny klimat – brzmi jak soundtrack do "Łowcy androidów". Później jest niemal punkowe "Pod RAP", góralska hardrockowa zabawa w "Wymuszambo" i gitarowe "Nawet". Każda piosenka o innym klimacie, z innym motywem przewodnim, ale z podobną surowizną. W kilku numerach czaru dodaje trąbka Antoniego "Ziuta" Gralaka. Różnorodne są też teksty. Mało jest artystów, którzy tak trafnie i bez kompleksów potrafią korzystać z wulgaryzmów i bawić się słownymi gierkami. "Podrap mnie po plecach/ dzisiaj twoja kolej/ wczoraj ja drapałem/ dzisiaj ja pier..." – śpiewa w "Pod RAP".
Trudno, żeby swoimi odważnymi tekstami i muzycznym chaosem Bajzel odniósł duży komercyjny sukces. Jak jednak trzeźwo przyznał w wywiadzie dla "Newsweeka": "Mam świadomość, że jeszcze dobre kilka lat zajmie mi dobijanie się do prawdziwego sukcesu, ale nic na siłę. Gram sam, więc nie jestem drogi w utrzymaniu, póki co wychodzę w życiu na zero i nie jest źle". Artystyczny sukces Piotr Piasecki już osiągnął – nagrał trzy znakomite i różne płyty. Grał też koncerty z czołówką polskiej sceny alternatywnej: Lao Che, Pogodno, Kasią Nosowską, Baaba i Tymonem Tymańskim (to on wydał jego pierwsze płyty). Wystąpił na Open’erze i OFF Festivalu. Bajzel skutecznie zaraża swoją energią podczas koncertów i na płytach. Oby tak pozostało.
BAJZEL | Mała Wulgaria | Mystic
Reklama