Laurie jest zagorzałym fanem rhythm&bluesa i nic dziwnego zatem, że ten właśnie gatunek muzyczny znalazł się na jego debiutanckim albumie "Let them talk. Nie dziwi też, że właśnie dźwięków tego muzycznego gatunku będzie szukał podczas swej podróży.
Wygląda na to, że aktor wręcz żyje tym wyjazdem. Zaczął już nawet zbierać mapy i przewodniki, dzięki którym w możliwie najlepszy sposób będzie mógł zaplanować swoją muzyczną pielgrzymkę.
"Moim priorytetem po zakończeniu kręcenia zdjęć do Housa jest przede wszystkim odpoczynek. Dlatego już bardzo konkretnie planuję swoją podróż. Mam w domu półki zasypane książkami opisującymi podróżowanie wzdłuż delty Mississipi, a nawet zaznaczone na mapach miejsca, które konkretnie chcę odwiedzić. W zasadzie to jestem gotów do wyjazdu – powiedział aktor w rozmowie z dziennikarzem serwisu Spinner.com.
Przedsmak podróży Hugh Laurie miał wówczas, gdy w Nowym Orleanie kręcił specjalny odcinek serialu z udziałem gwiazd Dr Johna i Toma Jonesa. Odbył wówczas długą wycieczkę rowerową wokół miasta.
"Wyjazd do Nowego Orleanu był dla mnie czymś wyjątkowym. Mogę sobie tylko wyobrazić jak to będzie, gdy będę mógł naprawdę poznawać i eksplorować tamte okolice. Koniecznie muszę tam wrócić" – dodał Laurie.