"Mój ostatni album "Good Girl Gone Bad" pokazuje, jaka naprawdę jestem w życiu i na scenie. Postanowiłam zerwać z wizerunkiem niewinnej dziewczynki i pokazać, że potrafię się zbuntować" - tłumaczy Rihanna. To przepoczwarzenie się pięknej 19-latki z Barbadosu w niegrzeczną gwiazdę popową, to oczywiście powszechny chwyt marketingowy, wypróbowany chociażby przez Britney Spears czy Christinę Aguillerę. Jednak w przeciwieństwie do swoich koleżanek po fachu, to właśnie Rihanna - dzięki pomocy speców od marketingu i świetnych producentów - znalazła się teraz na samym szczycie.
Jej karierę od początku zaplanował Jay-Z, który postanowił wychować sobie godną następczynię swojej narzeczonej Beyonce. Zaraz po podpisaniu konktratu z Def Jam w 2005 roku doświadczony biznesman i hiphopowy weteran wystawił młodziutką dziewczynę z singlem "Pon De Replay" do walki o pozycję na rynku. Pierwsze produkcje Evana Rogersa i Carla Sturkena (N’Sync, Boyzone) dla Rihanny nie były nowatorskie, ale trafiły w gusta jej rówieśników i zapewniły wysokie pozycje na listach przebojów po obydwu stronach oceanu.
Prawdziwym majstersztykiem był jednak kolejny etap jej kariery, w którym artystka wyszła z kręgu r’n’b i zaczęła być kreowana na nową gwiazdy muzyki pop. Tym razem kluczową rolę odegrała muzyka, w której doskonale zostały wyorzystane popkulturowe klisze. Niezwykle popularny singiel "S.O.S. (Rescue Me)" został oparty na samplu z nieśmiertelnego klasyka lat 80. "Tainted Love" Soft Cell, w "Unfaithful" wystąpił popularny artysta r’n’b Ne-Yo, a w "Break It Off" niepowtarzalny Sean Paul.
Natomiast przy promocji "Good Girl Gone Bad" równie zjawiskowy na listach przebojów okazał się nie tylko chwytliwy hit "Umbrella". Producenci postanowili też podkreślić ostry wizerunek Rihanny singlem "Shut Up and Drive" z samplem "Blue Monday" w wykonaniu numetalowego Orgy oraz imprezowy - tanecznym "Don’t Stop the Music" stylizowanym na Madonnę. Artystka trafiła w ręce największych specjalistów od popu m.in. Timbalanda, Justina Timberlake’a, Ne-Yo i Jaya-Z, więc album nie tylko sprzedał się w ilości ponad 4 milionów egzemplarzy, ale wreszcie przyniósł artystce uznanie w oczach krytyki.
Artystka wspomina teraz: "Po moim pierwszym sukcesie wielu zarzucało mi, że jestem gwiazdą jednej piosenki. Po kolejnych singlach nikt nie miał wątpliwości, że przede mną jest jednak wielka kariera". Nowy status Rihanny rzeczywiście potwierdzają zarówno wysoka spredaż płyt, jak i propozycje gościnnych występów w filmach oraz udział w reklamach Nike i dezodorantu Secret. Co prawda może narzekać na to, że wciąż jest kojarzona z popularną piosenką "Umbrella". Jednak właśnie w ten sposób zdołała zbudować pozycję w kulturze masowej i wyróżnić się na tle innych wokalistek. W końcu Rihanna ma wszystko to, czego potrzeba dzisiejszej gwieździe pop - wyrazisty wizerunek, egzotyczną urodę i wielkie przeboje, a jej albumy kupują miliony fanów i występuje w największych halach.