Daniel Merriweather
Love & War
SonyBMG
Ocena: 3/6
____________________________________________________________________________
Moda na brzmienia popowe w stylu retro trwa – na fali sukcesów Amy Winehouse oraz duetu Gnarls Barkley, w zeszłym roku na rynku brytyjskim triumfowały debiutantkiDuffy i Adele, a w tym powróciła udanie grupa Noisettes. Teraz nadszedł czas na sprawcę tego całego zamieszania, czyli producenta Marka Ronsona. Jego nowy podopieczny ma 27 lat, jest nieco podobny do Justina Timberlake’a i powołuje się na inspiracje Steviem Wonderem i Prince’em.
Daniel Merriweather pierwsze sukcesy odnotował dwa lata temu dzięki coverowi The Smiths „Stop Me If You Think You’ve Heard This One Before” z albumu Ronsona„Version”. Teraz z jego pomocą debiutuje krążkiem „Love and War”, który od razu powędrował na szczyt brytyjskiej listy przebojów. Trudno się dziwić temu sukcesowi, skoro wspólnie przygotowali kawał eleganckiego popu z elementami soulu i R’n’B.
Merriweather ma ciekawą, czarną barwę głosu i wyrazistą charyzmę wokalną. A Ronson zadbał o stylowe aranżacje instrumentów smyczkowych, sekcji dętej, nie zabrakło też przygrywającego w tle fortepianu, organów, gitarowych solówek i żywej sekcji rytmicznej. Niestety oryginalność nie jest mocną stroną tego tandemu – w ich piosenkach rzadko udaje im się wyjść poza wymieniane inspiracje zarówno dawne, jak i współczesne. Słychać to nawet w najciekawszych na płycie „Impossible” czy „Not Giving Up”. Część nawet balansuje na granicy plagiatu, jak chociażby „Could You” do złudzenia przypominającym w refrenie „California Dreamin’”.
W sumie „Love and War” słucha się w całości bez żadnej żenady, ale chyba Merriweather jest zbyt dobrze ułożonym i niepozornym chłopcem, żeby mógł stać się ikoną współczesnej popkultury i odnieść większy sukces.