Do tragedii doszło w godzinach popołudniowych w czwartek 16 lipca na Stade Velodrome, gdzie trzy dni później miało się odbyć wielkie show Madonny. Podczas wznoszenia konstrukcji estrady, kiedy kilku monterów przebywało pod sceną, nieoczekiwanie zawalił się podtrzymywany przez cztery wyciągi dach.

Reklama

Śmierć na miejscu poniósł 53-letni Francuz. Ośmiu poszkodowanych z ciężkimi urazami trafiło do szpitala, ponad trzydzieści osób doznało lżejszych obrażeń. Mimo podejmowanych prób nie udało się utrzymać przy życiu 23-letniego Charlesa Prowe'a. Anglik w nocy z 16 na 17 lipca zmarł w szpitalu.

Ofiara śmiertelna wypdku przed koncertem Madonny >>>

Wiadomość o tragedii zastała Madonna we Włoszech, podczas koncertu w Udine. Gwiazda niemal natychmiast wydała oświadczenie, które jeszcze we czwartek znalazło się na jej stronie internetowej. "Modlę się za tych, którzy zostali ranni i za ich rodziny" - napisała. - "Chcę wyrazić szczere kondolencje tym, których dotknęła ta tragedia".

Reklama

Zdruzgotana Madonna: Modlę się za rannych >>>

Kolejnym po odwołanym niedzielnym występie w Marsylii przystankiem na trasie "Sticky & Sweet Tour" będzie Hiszpania. 21 lipca gwiazda wystąpi w Barcelonie, dwa dni później w Madrycie, a 25 lipca odwiedzi Saragossę. Na warszawskie lotnisko Bemowo Madonna przyjedzie 15 sierpnia.

p