Wydawałoby się po pamiętnym występie w Sopocie w 2005 roku gwiazdka podkuli ogon i będzie lizać bolesne rany. Nie chcemy być okrutni, ale musimy przypomnieć tę dramatyczną scenę, kiedy schodząc po sopockich schodach i śpiewając prawie a capella, Mandaryna wydobyła z siebie coś, co można określić jedynie jako przeraźliwe wycie. Zdruzgotani widzowie w jednej chwili poznali całą prawdę o rzeczywistych umiejętnościach wokalnych Marty Wiśniewskiej: piosenkarka na żywo nie jest w stanie trafić w jedną właściwą nutę.
Mandaryna nie należy jednak do artystek, które łatwo się poddają. Właśnie powraca – w zupełnie w nowym wcieleniu i zamierza wydać trzecią płytę"AOK". Tym razem Wiśniewska postanowiła zaprezentować się jako electropopowa diwa, a więc kolejna polska kopia Lady GaGi czy La Roux.
Zaraz, zaraz, a co z brakiem talentu? Spokojnie, współczesna technologia jest w stanie zdziałać cuda. Mandaryna w nowym wydaniu została poddana solidnemu liftingowi – zarówno pod względem wizualnym, jak i wokalnym. Trzeba przyznać, że nowy wizerunek i muzyczny repertuar, który zamierza zaprezentować Marta Wiśniewska, wypada dużo lepiej niż siermiężny dance, którym raczyła nas do tej pory i który zdawał się spóźniony o dekadę. Nie miejmy jednak złudzeń: przy realizacji płyty "AOK" najwięcej napracował się auto tuner, a więc muzyczny odpowiednik Photoshopa.
Najnowszego singla Mandaryny "Good Dog Bad Dog" możecie posłuchać na profilu piosenkarki w serwisie Muzzo.pl.
A tu pamiętny występ piosenkarki na sopockiej scenie:
p