W niedzielę, 4 grudnia, w warszawskiej Sali Kongresowej zaśpiewała królowa soulu – Jill Scott i... z miejsca porwała publiczność. Na scenie artystce towarzyszył męski chórek, saksofonista i trębacz, gitarzysta oraz dwóch bębniarzy. Już po pierwszym utworze część zgromadzonych wstała z krzesełek, by przenieść się pod scenę. Gwiazda odwdzięczyła się, dając energetyczny, ale i zmysłowy show. Fani usłyszeli m.in. "Shame", "Hate On Me", "It's Love", "Rolling Hills", "A Long Walk", "Cross My Mind" "Golden", "He Loves Me" czy "Blessed". Amerykana przyleciała promować ostatni album, "The Light of the Sun" z czerwca 2011 roku.