Willie Nelson niezniszczalny – 81 lat na karku, a legenda muzyki nie zwalnia tempa!
1 Teraz pojawił się jego kolejny krążek "Band of Brothers" i Nelson udowadnia na nim, że rezygnacja z muzycznej emerytury to dobry krok. Autobiograficzny materiał, przepełniony klasycznym country z gitarami i harmonijką wyprodukował niezwykle doświadczony w kowbojskim gatunku Buddy Cannon
2 Większość kompozycji na "Band of Brothers" jest samego Nelsona, ale jest też kilka coverów. Autorami są m.in. aktywny już w latach 70. Vince Gill, laureat Grammy Gordie Sampson, niemal 80-letni Bill Anderson i Dennis Morgan, który pisał chociażby dla Arethy Franklin. W kawałku "The Git Go" (jego autorami są także niezwykle doświadczeni country'owcy – Billy Joe Shaver i Gary Nicholson) Nelsona wspiera wokalista i gitarzysta Jamey Johnson
3 Warto też przypomnieć, że teledysk do jego singla "Playing the Part" z 2010 roku wyreżyserował… aktor Matthew McConaughey. Na harmonijce wsparł jeszcze Williego genialny Mickey Raphael, który nagrywał już z Eltonem Johnem, Wyntonem Marsalisem, U2 i Neilem Youngiem
4 Nelson nie tylko nie zrezygnował ze swojego może już lekko posiwiałego stylu country, ale też ze szczerości w tekstach. Co prawda, kiedy w tytułowym "Band of Brothers" śpiewa: "We're a band of brothers and sisters and whatever/ On a mission to break all the rules/ I know you love me cause I love you too/ But you can't tell me what to do" można jego misję brać w nawias, ale z drugiej strony tymi słowami Nelson podkreśla swoją niezależność, której się trzyma już przecież od lat 50.
5 "Band of Brothers" spodoba się przede wszystkim wyznawcom klasycznego country, ale cała reszta powinna posłuchać tego krążka, by choć raz przekonać się, jak w emeryckim wieku trzymać klasę i poziom, niezależnie od tego, jaki uprawia się gatunek
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję