Macklemore, czyli Ben Haggerty, szalał na scenie w koszulce Legii Warszawa (w każdym mieście, w którym gra, kupuje sobie koszulkę miejscowej drużyny), opowiadał, jak lubi "pierożki", i wykonywał materiał z debiutu "The Heist". Publika usłyszała m.in. dwa wielkie przeboje duetu: "Thrift Shop" oraz "Can't Hold Us Down". "The Heist" sprzedało się w samych Stanach w półtora milionie egzemplarzy, a duet dostał za nią Grammy. Teraz Macklemore & Ryan Lewis przyjeżdżają do łódzkiej Atlas Areny, by promować swój drugi krążek "This Unruly Mess I've Made".
Lista gości jest na nim nie mniej imponująca niż na "The Heist". Ed Sheeran, Chance The Rapper, Carla Morrison, Leon Bridges, a do tego aktor Idris Elba (znany m.in. z "Luthera") i kilka muzycznych legend. Jest producent DJ Premier, raper KRS-One ze składu Boogie Down Productions z lat 80. oraz jeden z pionierów gatunku – Kool Moe Dee. Niestety, ta ilość i jakość gości nie do końca przeniosła się na jakość płyty.
Reklama
"This Unruly Mess I've Made" jest nie równe. Rażą banalne teksty (m.in. o kulisach przyznania duetowi Grammy kosztem Kendricka Lamara), niespecjalnie ciekawie bywa też momentami muzycznie. Poszczególne kawałki szybko wpadają w ucho, ale w nim nie zostają. Niektóre nawiązują do oldskulowych hitów, inne udają stadionowe hity. Jakby duet nie mógł się zdecydować, czy nagrywa płytę niemal popową, czy chce być jednak trochę alternatywny. Macklemore nie jest wielkim raperem, a Lewis twórcą bitów, i to na płycie słychać. Bez wątpienia stworzyli jednak materiał, który powinien doskonale sprawdzić się na scenie.
Warto na ich koncert przyjść wcześniej, bo supportować ich będzie ciekawy młody artysta soulowy Raury.
Macklemore & Ryan Lewis | Łódź, Atlas Arena | 18.03