Czego się ostatnio nie dotkniecie, to zamienia się w złoto... Dostaliście w tym roku trzy Fryderyki, dwie SuperJedynki. Jak to się robi?
Sebastian Karpiel-Bułecka: Ten rok był zupełnie wyjątkowy. Zawsze graliśmy dużo koncertów, ale po nagraniu płyty "Boso" faktycznie okazało się, że gramy ich jeszcze więcej. Fryderyki dostaliśmy od branży, SuperJedynki od publiczności. Może nie widać, ale my każdą kolejną z tych nagród byliśmy zaskakiwani. Ja jeszcze nie ochłonąłem z emocji, które towarzyszyły nam i w Opolu i w Warszawie. Może za rok, jak trochę opadną, to będę mógł mówić więcej na ten temat... Teraz tego nie ogarniam.
Nie zastanawiasz się, czym oczarowujecie publiczność i branżę?
Muzyką. Coś jest w niej takiego, że się ludziom bardzo podoba i nagradzają to – oklaskami, statuetkami, kolejnymi zaproszeniami na koncert. Bardzo się z tego cieszę.
Mimo tego ciągłego bycia w trasie znalazłeś czas – i kilku muzyków z zespołu Zakopower – by wziąć udział w "Głosach gór", zupełnie odmiennym muzycznie projekcie niż te, które realizujecie, na co dzień.
Staram się brać udział w innych projektach, bo dzięki temu nabieram dystansu i świeżości w podejściu do tego, co robię na co dzień. Odpoczywam. Stąd udział mój i moich trzech kolegów w "Głosach gór". To bardzo ciekawy projekt – połączenie klasyki, jazzu i folku. Gramy w nim z maestro Januszem Olejniczakiem, wybitnym pianistą, pod batutą profesora Jerzego Maksymiuka. To projekt y ukazujący wpływ polskich gór, goralskiej muzyki i tradycji na twórczość wybitnych polskich kompozytorów związanych choćby przez chwilę z Podhalem: Fryderyka Chopina, Karola Szymanowskiego, Mikołaja Góreckiego, Wojciecha Kilara czy Mieczysława Karłowicza. To raczej ambitna muzyka, ale nie można iść na łatwiznę. W najbliższym czasie, już we wtorek 5 czerwca zagramy ją w Gdańsku, a dwa dni później w Warszawie. Gorąco zapraszam.
Co ci się najbardziej podoba w tym, co robisz?
Przede wszystkim samo granie – jest metafizyczne. Praca z innymi muzykami. Porozumiewanie się językiem muzyki z innymi twórcami. To naprawdę niezwykłe. Jeśli się tego nie umie robić, to trudno to opowiedzieć... W każdym razie możliwość grania, to naprawdę dar od Boga.
Z drugiej strony ciągle jesteście na walizach, poza domem. To bywa chyba męczące.
To faktycznie cena za to wszystko. Wpadliśmy w machinę i w tej chwili nie ma już odwrotu: jeździmy z koncertu na koncert. Jest nas już w sumie siedemnaście osób, więc stanowimy mały zakład pracy. Ale gdyby nam przyszło dłużej posiedzieć w domu, to chyba żaden z nas tak do końca nie byłby z tego zadowolony.
Grywacie nie tylko w Polsce. Zaczynacie podbijać zagraniczne rynki, w tym na przykład... chiński.
W Chinach graliśmy na zakończenie Expo, więc było to już jakiś czas temu. Ale okazało się, że Chińczycy też lubią Zakopower (śmiech). Przynajmniej tak to wyglądało – wstali, klaskali i świetnie się bawili.
Słyszałeś, że zespół Bayer Full nagrał piosenki disco polo po chińsku. To może być rynek dla polskich wykonawców?
Dlaczego nie... Tam jest tylu ludzi, że wielu artystów ma szansę by trafić w gusty kilkudziesięciu czy kilkuset tysięcy ludzi. To wcale nie jest nierealne.
A gdzie jeszcze, poza Chinami, koncertujecie za granicą?
W najbliższym czasie jedziemy do Manchesteru, a potem do Petersburga. Ostatnio mieliśmy sześć bardzo fajnych koncertów w Anglii. Zebraliśmy głównie polską publiczność, ale bywali też miejscowi.
Za kilka dni rozpoczyna się Euro. Będziesz oglądał mecze?
Na pewno będę kibicował Polsce, zawsze tak robię. Nie wiem, czy będę miał czas oglądać mecze. Jak tylko się uda – w domu czy hotelu, to na pewno będę śledził losy tych rozgrywek. I będę trzymał kciuki, żeby Polska wygrała jak najwięcej spotkań. Nie jestem prorokiem, więc nie będę się bawić w przepowiadanie, kto wygra. A i fanem piłki jestem raczej umiarkowanym. Raczej się też nie oflaguję i nie będę się na biało-czerwono ubierał czy malował, bo wszystkie emocje wyrażane w ten sposób mam w sercu.
Sebastian Karpiel-Bułecka, z wykształcenia architekt, jest wokalistą i liderem zespołu Zakopower grającego muzykę z elementami góralskiego folku. Zespół wydał w sumie cztery krążki. W 2012 r. odebrali trzy Fryderyki, w Opolu podczas 49. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej 2 SuperJedynki. Zakopower 1 czerwca odsłonił swoją gwiazdę w Alei Gwiazd Polskiej Pisenki w Opolu.