Czwartkowy koncert w Izraelu inaugurujący światową trasę "MDNA" piosenkarka rozpoczęła celowaniem z karabinu do publiczności, co było osobliwym początkiem jej przemówienia o potrzebie pokoju na świecie. Jednak nastawienie artystki okazało się nie być do końca pokojowe, ponieważ wizualizacje wyraźnie atakowały francuską działaczkę prawicową Marine Le Pen, którą zobrazowano z nazistowskim symbolem na czole.
Działacze Frontu Narodowego podkreślają, że nie są ugrupowaniem nazistowskim i nie chcą być wiązani z tą ideologią. Cała partia czuje się urażona działaniem wokalistki. Przewodnicząca zaś mówi o tej sytuacji jako o "posuwaniu się do ekstremów przez starzejącą się artystkę, starającą się podtrzymać zainteresowanie publiczności" i zapowiada, że jeśli ten uwłaczający wybryk zostanie powtórzony we Francji, to nie zawaha się pozwać Madonny.
Marine Le Pen zobowiązała się zreformować partię założoną przez swego ojca, nad którą przywództwo przejęła w 2011 r. Jean-Marie Le Pen niejednokrotnie wyrażał swoje rasistowskie i antysemickie poglądy. Jego córka stara się stonować ekstremistyczne zapatrywania partii, jednak regularnie wspomina o ograniczeniu muzułmańskiej imigracji we Francji.