W dokumentach, które zostały dostarczone do sądu można wyczytać, że doradca grupy Black Eyed Peas wielokrotnie zapewniał, iż wszystkim się zajmuje, a ich finanse są cały czas pod kontrolą. W 2009 roku w końcu został zwolniony, po tym jak zapomniał zapłacić za nich podatki i sami musieli się o to zatroszczyć. Teraz muzycy żądają od byłego księgowego wyłożenia wszystkich dokumentów.
Black Eyed Peas nie są jednak jedynymi, którzy złożyli przeciwko niemu pozew. Niemal od razu znaleźli się dwaj inni klienci, którzy dołączyli do pozwu.
W lutym tego roku ich doradca przyznał, że przegapił termin, ponieważ ma zbyt wielu klientów i nie może się ze wszystkim wyrobić. Takie wytłumaczenie nie spodobało się jednak muzykom.