W wywiadzie dla MTV artysta podkreślał, że chce udowodnić krytykom wartość swojego zespołu. – Myślę, że ten album sprawi, że lubienie 30 Seconds To Mars nie będzie niczym złym – mówi Jared Leto. – To najlepsza rzecz, jaką zrobiliśmy w całym naszym życiu. Nie jest to tylko krążek rockowy, choć nadal czujemy się rockową kapelą, nadal koncentrujemy się na gitarach i perkusji, nadal opieramy się na tradycjach rocka, choć wyszliśmy poza nie. Nagraliśmy takie kawałki jak "End of All Days" czy "City of Angels", które są czymś zupełnie nowym dla nas.
Na razie "Love Lust Faith + Dreams" spotyka się z uznaniem i fanów i dziennikarzy, a także zbiera lepsze recenzje niż poprzedni krążek grupy "This Is War" z 2009 roku. Muzyk wyjaśnił również, dlaczego na końcu longplaya pojawia się motyw pozytywki. – To był pomysł mojego brata – tłumaczy. – Był to instrument, którego używała nasza matka, gdy byliśmy mali. Myślę, że babcia dała nam tę pozytywkę. Używała jej podczas usypiania nas. To bardzo osobisty element i jest świetnym zakończeniem dla albumu. Wiele dla nas znaczy.
Czwarty krążek 30 Seconds To Mars – "Love Lust Faith + Dreams" ukazał się 21 maja. Grupa jest headlinerem tegorocznego Impact Festival, który odbędzie się w dniach 4-5 czerwca na warszawskim lotnisku Bemowo.