Koncert Brytyjczyka w Klubie Stodoła trwał tylko kilkanaście minut. Po tym, jak jeden z fanów, krzyknął coś do artysty, ten zszedł ze sceny i już na nią nie wrócił. Organizatorzy poinformowali jedynie, że Morrissey "nie czuł się bezpiecznie".
Fani mogli dwa dni później wejść bezpłatnie na drugi koncert Morrissey'a w Krakowie, ale wielu z nich zażądało od organizatora zwrotu pieniędzy za bilety. Teraz dostali oficjalną odpowiedź na swoje reklamacje oraz 25-złotowy voucher (bilet na występ Morrissey'a kosztował 149 zł). Użycie go jest równoznaczne z zaspokojeniem wszelkich roszczeń. – Live Nation nie sprawuje kontroli nad długością ani treścią jakichkolwiek działań artystów. Koncert jest całkowicie w gestii wykonawcy i jesteśmy pewni, że prawdziwi fani muzyki docenią, że nie wywieramy wpływu na żadne treści, które artysta chce przedstawić. Nie ponosimy także odpowiedzialności za to, co odbywa się na scenie – ogłosi oświadczenie firmy Live Nation.
Poirytowani fani złożyli na Facebooku grupę "Oddawać szmal za koncert w Stodole czyli pozywamy Live Nation".