O DRODZE DO DEBIUTANCKIEGO ALBUMU
Akurat moja droga była dosyć długa. I taka, powiedziałabym, kręta i wyboista. Ale jednocześnie dzisiaj ciężko mi jest tam wracać – w sensie: to wszystko, co przeżyłam to są jakieś doświadczenia, musiałam się uzbroić w cierpliwość, musiałam być uparta. Na pewno wtedy dużo mnie to kosztowało, dzisiaj mogę się tylko cieszyć, że tego uporu nie zabrakło.
O PREMIERZE PŁYTY „CICHE DNI”
Muszę przyznać, że dużo jest szczęścia, radości. Trochę niedowierzania. Chociaż już minęło kilka dni, więc już się przyzwyczaiłam do faktu, że ta płyta naprawdę istnieje. Bardzo się cieszę. Myślę, że to słowo naprawdę oddaje wszystko. […] Czuję, że ta płyta jest totalnie moja. Nic bym w niej nie zmieniła. Wszystko jest naprawdę takie, jak powinno być.
O PRACY NAD TEKSTAMI PIOSENEK
Piosenka „Mróz” jest z 2014 roku, więc trzeba uznać, że to jest jakiś wycinek z moich ostatni siedmiu lat. Jest tam trochę tej fikcji literackiej, ale jednak wszystko ma jakieś korzenie w momentach, przeżyciach. Te teksty czasem powstawały z Agatą [Trafalską] – niektóre piosenki pisałyśmy razem, więc to była fuzja dwóch różnych spojrzeń i wrażliwości. Niektóre powstawały tak, że napisałam wiersz i piosenka jest przełożona idealnie z wiersza, jeden do jeden. […] Z każdym wersem się na pewno utożsamiam, tylko na swój sposób. To są piosenki w dużej mierze o mnie. Ale myślę też, że o takich uniwersalnych rzeczach, które ludzi dotykają.