O POWSTANIU PŁYTY „BLACK MENTAL”
Pandemia wpłynęła na mnie właściwie twórczo, bo to, że byłem odizolowany, mogło w pewnym momencie pomóc się odblokować twórczo. Bo przyznam, że miałem przy okazji tej płyty – mówię tu o napisaniu tekstów, to też miałem jakiś taki „mentalny lockdown”. I odpaliło mi to dopiero w maju 2020 roku. Natomiast idea płyty, to była taka operacja wojskowa, którą zaplanowałem już ze dwa lata temu. Także to, że wydaję te płytę „Black Mental” na wiosnę, to jest taka puenta tego planu, który był przed-pandemiczny.
O GOŚCIACH NA PŁYCIE „BLACK MENTAL”
Kto się pojawił na płycie? Pojawiły się moje córki. Co prawda mają marginalny udział, bo jedna mówi zaledwie jedno zdanie, a druga krzyczy: „hej!”. I to jest wszystko, jeśli chodzi o moje córki. Pojawił się również mój przyjaciel Michał Ostrowski, który był obecny na płycie „Anytszanty”, którą wydałem 11 lat temu. To jest taki dobry duch, mój przyjaciel. On jest informatykiem, nie jest muzykiem, ale przynosi mi szczęście i postanowiłem go na tę płytę zaprosić. No i pojawił się oczywiście Wieża [Filip Różański], który ze mną tę płytę produkował, był takim nadrzędnym producentem. A resztę właściwie samemu, bo miałem takie ambicje, żeby płytę zrobić przede wszystkim w ramach mojego instrumentarium. Paradoksalnie, tej gitary jest tam niewiele. Jestem gitarzystą, ale tę płytę chciałem popełnić w sposób „odgitarzony”.
O DOŚWIADCZENIU ŻYCIOWYM I ARTYSTYCZNYM
Na pewno czuję się ze sobą lepiej niż czułem się 20 lat temu. To jest pewnik. Ta świadomość, związana z wiekiem i która wynika z wieku.. Świadomość życiowa i artystyczna, generalnie: bardziej czuję Spiętego niż czułem 20 lat temu. To na pewno.