Wersja wideo:

Trwa ładowanie wpisu

Wersja audio:

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Co takiego ujmuje cię w tej poetyce tekstów, muzyce Myslovitz, że w tak wyraźny sposób się odwołujesz?

Są proste. Widzę dużo podobieństwa między tym, o czym mówi Artur a swoim życiem. Nie było to specjalne nawiązanie z mojej strony. Na mojej osi czasu słuchania muzyki, ten album jest bardzo wyraźny. Podczas robienia płyty zauważyłem, że widzę dużo podobieństw między brzmieniem, trochę między tekstami i też w śpiewaniu. Takie małe rzeczy. To był czynnik, który spowodował, że nazwałem płytę: Miłość w czasach – mówi Frank Leen.

Chciałbym na pewno już troszeczkę się ustabilizować. Mam dużo znajomych, którzy takie życie prowadzą i z fascynacją się na to patrzę. Patrzyłem się tak zawsze, tylko może trochę nieświadomie, bo moi rodzice są razem od 26 lat. To był zawsze taki wzór do naśladowania dla mnie. Zbuntowałam się w pewnym momencie i stwierdziłem, że ja nie chcę się kłócić z żoną, ani mieć dzieci. Jednak im staje się starszy, tym bardziej chciałbym takie życie – dodaje Frank Leen.