Maryla Rodowicz nawet, gdy śpiewa piosenki dla polskich piłkarzy albo wykonuje taniec do "gangnam style", potrafi balansować na granicy kiczu. Przez najbliższe kilkanaście miesięcy będzie okazja przypomnieć sobie jej dokonania sprzed kilkudziesięciu i kilkunastu lat. A są one imponujące.

Reklama

Do tej pory ukazało się siedem płyt, w przyszłym roku pojawi się jeszcze 11. W ramach antologii wyjdą również płyty winylowe. Imponuje tu nie tylko ilość, lecz także współpracownicy. Najlepsi tekściarze: Agnieszka Osiecka, Wojciech Młynarski, Adam Kreczmar, Jonasz Kofta, Ernest Bryll. Wybitni muzycy: Włodzimierz Nahorny, Tomasz Stańko, Jan "Ptaszyn" Wróblewski, Zbigniew Hołdys, Seweryn Krajewski.

Wśród pierwszego zestawu płyt najciekawsze są dwie części "Rarytasów" z numerami z przełomu lat 60. i 70. Są tam takie perełki jak "Blowin' in the Wind" Boba Dylana, "My Sweet Lord" Georgea Harrisona, "Let It Be" Beatlesów albo "Ginny Ginny" z repertuaru gwiazdy czeskiej piosenki Marty Kubišovej. Są też numery z filmów, m.in. "Najgłębsza z cisz" z obrazu "Mały" z 1970 roku z Januszem Gajosem w roli głównej.

Do każdej z płyt dołączona jest książeczka ze wspomnieniami Rodowicz. Zdradza na przykład, że instrumenty dla jej zespołu strugał lutnik z Będzina. Albo opowiada, jak nagrała na początku lat 70. w Londynie dwa utwory i królowała na liście przebojów słynnego Radia Luxemburg. Wieczorami balowała tam u boku Bianki, ówczesnej dziewczyny Micka Jaggera. Wyszły też reedycje płyt "Rok", "Wyznanie", "Sing-sing" i debiutancki longplay "Żyj mój świecie" wydany jako Maryla i jej gitarzyści, a jako ostatnia do tej pory – album "Wsiąść do pociągu".

W całym tym zestawie imponuje wachlarz gatunkowy – od rythm'n'bluesa przez folk po country – w jakim porusza się Maryla Rodowicz i jej warunki głosowe. A to dopiero początek.

MARYLA RODOWICZ | Antologia | Universal Music