Na "The Big Dream", tak jak na poprzedniczce "Crazy Clown Time", czaruje bluesowymi podkładami podanymi w mrocznym, zakręconym sosie. Oprócz 11 własnych numerów Lyncha na krążku znalazła się też jego wersja piosenki Boba Dylana "The Ballad of Hollis Brown". A do kawałka "I'm Waiting Here" zaprosił szwedzką wokalistkę Lykke Li.
Niestety dekadencki blues z mieszanką elektroniki i przesterowanymi wokalami Davida Lyncha powielający dźwięki z poprzedniej płyty nie przekonuje. Wybitny reżyser wszedł do tej samej rzeki i pociecha z tego taka, jakby teraz nakręcił nową serię "Miasteczka Twin Peaks". Jego absolutni wyznawcy będą pewnie tym krążkiem zadowoleni. Reszcie radzę: odpuście.
DAVID LYNCH | The Big Dream | Mystic