Liima bowiem przykleja się (nazwa zespołu po fińsku znaczy klej) od pierwszego numeru i nie chce się oderwać. Stworzyli ją fiński perkusista Tatu Rönkkö oraz członkowie duńskiej formacji indierockowej Efterklang. Nagrany w zaledwie trzy dni i na żywo krążek to mieszanka głównie syntetycznych dźwięków i wokaliz. Wyszła z tego rytmiczna elektronika z mrocznymi naleciałościami i odwołaniami do progrocka (numer "Roger Waters" ma nawet motyw zaczerpnięty z "Money”" Pink Floyd).

Reklama

Liima nie gra muzyki, która zapewni im wielki rozgłos, ale fanów ambitnej elektroniki od razu wciągnie. Tym bardziej że zdarzają im się takie potencjalne przeboje jak singlowy "Amerika". Dajcie im szasnę, a gwarantuję, że nie poprzestaniecie na jednym przesłuchaniu. Warto trzymać kciuki za ich przyjazd do Polski.

Liima | ii | 4AD/Sonic