Na debiucie "The Other Hand" (2010) pełno jest gitarowego grania, ale też dźwięków saksofonów, klarnetów basowych, organów Hammonda, a nawet kalimby i charango, a głos Misi brzmi jak skrzyżowanie PJ Harvey z zachrypniętą Bjork. Na "40 Winks of Courage" wokal się nie zmienił, przewaga różnorodnych gitar nad innymi instrumentami również. Płyta sprawia jednak wrażenie bardziej dopracowanej klimatem (mrocznym), nie tak surowej jak poprzedniczka. Muzycy są pewni siebie.

Reklama

Widać to w takich perełkach jak "Wheels and Engines". Pozornie prosty akustyczny numer w stylu PJ Harvey przechodzi w garażową kompozycję, której nie powstydziłoby się w swoich początkach Smashing Pumpkins. Słychać, że muzycy słuchają się nawzajem, reagują na swoje dźwięki. Do tego dochodzi znakomita, jak zresztą przy debiucie, produkcja i solidna marketingowa otoczka. Tres.b są bardzo silni w internecie. Na swojej stronie nie tylko chwalą się artykułami o nich w gazetach, lecz nawet układają dla fanów rebusy. Można też na niej było kupić Tres.Paczki i wesprzeć zespół w nagrywaniu nowej płyty. W ten sposób Tres.b uzyskali środki, dzięki którym mogli uniezależnić się od dużej wytwórni. Fani mogą być spokojni o pieniądze wydane na Tres.b. To wyjątkowo dobra inwestycja.

Tres.b | 40 Winks of Courage | EMI