Repertuar jest genialny, obejmuje przekrój przez cały jego dorobek – od tytułowego singla z 1962 roku po "P. Y. T." z "Thrillera" Michaela Jacksona. Pojawiają się wielkie nazwiska współczesnej muzyki popularnej – głównie gwiazdy soul i r’n’b, a do tego Amy Winehouse.
Niestety, młodsze pokolenie nie stanęło na wysokości zadania. Wspomniany przebój króla popu pogrzebali T-Pain i Robin Thicke, używając obrzydliwego efektu auto-tune. Finezji i własnego głosu brakuje Akonowi w "Strawberry Letter 23", Jamie Foxx strasznie męczy się, żeby dorównać George’owi Bensonowi w "Give Me the Night", "Many Rains Ago (Oluwa)" z Wyclefem Jeanem denerwuje tępym beatem, a "Secret Garden" traci zmysłowy charakter oryginału Barry’ego White’a.
Problem z tą płytą tkwi w tym, że dzisiejszy pop od tego, który w latach 60. i 70. nagrywał Quincy Jones, dzieli kolosalna przepaść.
RÓŻNI WYKONAWCY | „Q: Soul Bossa Nostra” | Universal
Reklama