Moby szczerze przyznał, że przez większość dorosłego życia był "na haju". – Dziś jestem czysty i trzeźwy, ale większość mojego dorosłego życia spędziłem na piciu i zażywaniu narkotyków – mówi. – To dziwne, ale fascynuje mnie natura osoby uzależnionej. To ciekawe, że człowiek wybiera inny stan świadomości tylko po to, aby na chwilę poczuć się dobrze, a przy okazji świadomie rujnuje własne życie i zatruwa ciało. Nie krytykujcie uzależnionych. Nie mówcie: "Och, co za brudny pijak" albo "Co za paskudny ćpun". Pomyślcie, że ci ludzie próbują przetrwać kolejne 48 godzin i nie czuć się źle sami ze sobą.
Piosenka "The Day" zwiastuje nowy album Moby'ego, "Destroyed", który ukazał się 16 maja. Artysta będzie gwiazdą tegorocznego Orange Warsaw Festival. Impreza odbędzie się 17 i 18 czerwca na stadionie Legii przy ul. Łazienkowskiej.