– To, że grali moje piosenki beze mnie, nie było złe – przyznał muzyk podczas programu radiowego Howarda Sterna. – Myślę, że to ja byłem w błędzie, odmawiając im do tego prawa.
Roger Waters ma także wyrzuty sumienia, że przed laty to sobie przypisywał większość zasług zespołu. – Kiedy byliśmy młodzi tworzyliśmy wystrzałową drużynę. Od 1968 roku do "The Dark Side Of The Moon" byliśmy naprawdę dobrze dopasowaną ekipą.
Waters opuścił grupę w 1985 roku. Ostatni longplay Pink Floyd to "The Division Bell" z marca 1994 roku. Solową dyskografię muzyka zamyka krążek "Ça Ira" z września 2005 roku.