"Brakiem organizacji" i "niewłaściwym przygotowaniem" tłumaczy odwołanie koncertu upamiętniającego Michaela Jacksona Michael Haupl. Burmistrz stolicy Austrii miał rzekomo powiedzieć radzie miasta, że show zapowiadałoby się "bardzo interesująco, gdyby było odpowiednio przygotowane. A nie było!".

Reklama

Na show mieli się stawić Jermaine Jackson, Sister Sledge, Natalie Cole, a nawet Chris Brown i Mary J. Blige. Ci ostatni, tak szybko, jak na liście zaproszonych gwiazd się pojawili, tak szybko z niej zniknęli. Zaprzeczyli, jakoby w ogóle mieli pojawić się w Wiedniu! Ozdobami koncertu miały być także Madonna i Whitney Houston. "Nie wiemy nic o udziale artystek w tym przedsięwzięciu" - oświadczyli przedstawiciele gwiazd, krótko po tym, jak plotki o uczestnictwie wokalistek ujrzały światło dzienne.

Artyści wykruszali się jeden po drugim, aż do połowy września, kiedy organizatorzy ostatecznie odwołali koncert. "Zbyt wiele gwiazd nie było w stanie zmienić swoich grafików tak, by wystąpić w Wiedniu. Być może niewystarczająco wzięliśmy pod uwagę tę kwestię" - tłumaczył ich przedstawiciel, Georg Kindel.

Zapłaczą po Michaelu, ale w przyszłym roku >>>

Nie spotkały się gwiazdy cztery miesiące po śmierci Michaela, spotkają się w pierwszą rocznicę jego tragicznego zejścia. Koncert z udziałem rodziny, najbliższych i przyjaciół króla popu przełożono na czerwiec 2010 roku. Odbędzie się jednak nie w Wiedniu, ale na londyńskim stadionie Wembley.

Chętni do obejrzenia gwiazd śpiewających dla Jacksona za bilety płacili od 72 do 708 dolarów. Wejściówki zakupione na anulowany wrześniowy koncert zachowują ważność na przyszłoroczny show.