"The Music of Abel Korzeniowski" zabrzmi w wykonaniu Orkiestry Akademii Beethovenovskiej - za pulpitem dyrygenckim stanie bohater wieczoru.
Jubileuszowy 10. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie odbędzie się pomiędzy 17 do 23 maja. Bilety na festiwalowe koncerty już trafiły do sprzedaży.
Pełny program festiwalu jest dostępny na stronie internetowej: www.fmf.fm.
Wszystko zaczęło się w 1997 roku, gdy krakowska reportażystka Marta Węgiel poprosiła Korzeniowskiego o skomponowanie ścieżki dźwiękowej do niespełna godzinnego dokumentu "Czy pan to tak naprawdę, czy udaje?", opowiadającego o filmowo-teatralnej drodze Jerzego Stuhra. Młody twórca był już wtedy absolwentem Akademii Muzycznej w Krakowie, w klasie wiolonczeli; studia uzupełniał na wydziale kompozycji po to, by – jak przyznał w jednej z rozmów z "Kinem" – dokształcić się od strony warsztatowej i bez przeszkód móc pracować w filmie. Trzy lata później zadebiutował na dużym ekranie u boku samego Stuhra, w dramacie "Duże zwierzę", i od razu odniósł sukces – Złote Lwy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Kolejne produkcje – w tym "Pogoda na jutro" w reżyserii Jerzego Stuhra oraz "Metropolis" Fritza Langa z 1927 roku, do której skomponował na wskroś współczesną muzykę – zdecydowały o związaniu się z kinem na stałe. Abel Korzeniowski zrezygnował z asystowania prof. Krzysztofowi Pendereckiemu w krakowskiej uczelni i wyprowadził się z rodzinnego miasta.
Od 2006 roku mieszka w Los Angeles, współpracuje z gwiazdami światowego kina (m.in. z Tomem Fordem i z Madonną). Ma na koncie nominacje do Złotego Globu za muzykę do filmów "Samotny mężczyzna" i "W.E. Królewski romans", do nagrody BAFTA za "Zwierzęta nocy" oraz do nagrody Emmy za ścieżkę dźwiękową do serialu "Dom grozy". Kolekcję wyróżnień uzupełniają trzy statuetki World Soundtrack Awards oraz tytuł Kompozytora Roku przyznawany przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Krytyków Muzyki Filmowej (za kompozycje do filmów "Romeo i Julia" oraz "Ucieczka od jutra"). Jest oddany muzyce filmowej bezgranicznie, skupia się jednak nie tylko na niej, lecz na całej opowieści płynącej z ekranu. "Pracuję nad filmem, nie tylko nad jego oprawą" – mówi w wywiadzie dla miesięcznika "Muzyka21". "Jestem takim samym współtwórcą, jak operator czy scenarzysta, a język filmu jest tak skondensowany, że w półtorej godziny - na różnych poziomach - pozwala opowiedzieć historię, która w książce zajęłaby dwieście albo trzysta stron. Muzyka jest jednym z elementów, pozwalających zintensyfikować tę opowieść. Musimy mówić jednym głosem".
Abel Korzeniowski będzie gościem FMF już po raz kolejny – w 2013 roku, w szóstej edycji festiwalu, jego utwory zabrzmiały podczas uroczystej Gali 10-lecia RMF Classic. W rozmowie z publicznością wyznał wówczas, że w muzyce filmowej, jako gałęzi sztuki przemawiającej wyjątkowym, przesyconym emocją językiem, najważniejsza jest rozpoznawalność i wyrazistość tematów muzycznych, a od strony warsztatowej - instrumentacja i kolorystyka. Mistrzami w tym względzie są, zdaniem Korzeniowskiego, zdobywcy Oscara i giganci Hollywood, w tym przede wszystkim John Williams i Alexandre Desplat. "Oni reprezentują dla mnie to, co w muzyce filmowej najważniejsze – subtelność, charakterystyczność i zapamiętywalność melodii. To jest cecha wielkich kompozycji, cecha prawdziwego talentu" – pointuje kompozytor.
17 maja 2017 roku, w Centrum Kongresowym ICE Kraków, Abel Korzeniowski uroczyście zainauguruje dziesiątą edycję Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie. W programie – nowe aranżacje suit z najbardziej rozpoznawalnych, nagradzanych i kasowych filmów z udziałem krakowskiego twórcy. Będą więc nominowane do Złotego Globu tematy z "Samotnego mężczyzny" Toma Forda oraz "W.E" Madonny, będzie ścieżka dźwiękowa do prowokacyjnego, kręconego "w partyzancki sposób" na terenie Disneylandu filmu "Ucieczka od jutra" oraz głośne nowości: nagrodzony Srebrnymi Lwami oraz Złotym Globem thriller "Zwierzęta nocy" Toma Forda i serial telewizyjny "Dom grozy" Johna Logana, nominowany do nagrody Emmy. Nie zabraknie także muzyki z "Romea i Julii" Carla Carlei, do której sam kompozytor żywi szczególne uczucia. "To bardzo romantyczna ścieżka dźwiękowa, bo Carlei opowiada nam historię w sposób piękny i klasyczny, bez eksperymentów i nowoczesnych tricków" – mówił na łamach "Muzyki21". "Nigdy nie byłem zwolennikiem uwspółcześniania Szekspira – odbieram to jako popis reżysera, nie mający wiele wspólnego z sercem dramatu. Wychowałem się na Zefirellim i pewnie dlatego te klasyczne, bliskie oryginałowi adaptacje są mi takie bliskie, chociaż nie potrafię patrzeć bez uśmiechu na kostiumy w tych produkcjach. Tybalt stojący dumnie w swoich ciasnych rajtuzach jest nie do przejścia na poważnie!"