Koncerty Sabia i East West Rockers upłynęły więc w strugach deszczu, ale potem było już tylko lepiej. Zmokniętą publiczność rozgrzał energetyczny house w wykonaniu Roberta Owensa, który swój set wzbogacał świetnymi wokalizami. Później stery za didżejką przejął Juergen von Knoblauch z Jazzanovy urzekając niezwykle ekletycznym doborem numerów.

Reklama

Było więc sporo soulu, broken beatu i na sam koniec taneczny liquid funk. Atmosfera zmieniła się diametralnie podczas koncertu Inner City Dwellers, brytyjskiego odpowiednika formacji typu Linkin Park. To była czysta energia i mocne hard rockowe uderzenie.

Ten sam power emanował ze sceny podczas niesamowitego seta Scratch Perverts, którzy jednak zamiast gitar i perkusji używali do zabawy dźwiękiem czterech gramofonów, kilku mikserów i odtwarzaczy CD. Ze swobodą godną mistrzów zaprezentowali przekrój najnowszych możliwości klubowej muzyki poruszając się pomiędzy dubstepem, jungle crack house i bassline.

Po godzinie 4 nad ranem przyszło pożegnać się z pierwszym festiwalowym dniem.