W latach 80., w najbardziej alkoholowo-narkotycznym okresie, za który zresztą gitarzysta Hillel Slovak zapłacił życiem, pisali zakręcone numery, które nie nadawały się do rozgłośni radiowych. Na początku lat 90., za sprawą albumu "Blood Sugar Sex Magik" weszli na rockowe szczyty. Dzisiaj Red Hot Chili Peppers to zespół instytucja, freakowa wersja U2.

Reklama

Swoim ostatnim, zeszłorocznym albumem "I'm with You" pokazali jednak, że wciąż są w stanie pisać znakomite, wpadające w ucho rockowo-funkowe melodie. Zagrają je na swoim drugim polskim koncercie. Patrząc na setlisty dotychczasowych występów, podczas obecnej trasy widać, że fani starych Papryczek też nie będą się nudzić. RHCHP grają bowiem takie klasyki, jak: "Under the Bridge", "Suck My Kiss", "Give It Away" czy "I Could Have Lied".

Zanim pojawią się na warszawskim Bemowie, koncerty da jeszcze ośmiu wykonawców. Córka Stinga ze swoim projektem I Blame Coco zaprezentuje electrorockowy materiał "The Constant". John Lydon (wokalista Sex Pistols) przyjedzie ze swoim Public Image Limited. Zagrają nowy materiał.

Świeże piosenki wykona również brytyjski Kasabian. Na swojej czwartej płycie "Velociraptor!" udowodnili, że oprócz doskonałego rozeznania w klasyce gitarowego grania sprzed dwóch dekad znają się też na elektronicznych bitach. Na Bemowie wystąpią również ich brytyjscy kamraci z The Charlatans i The Vaccines. Będzie można też posłuchać solowego materiału wokalisty Mattafix, czyli autorów hitu "Big City Life". Możecie sami się przekonać, czy inspiracje Arethą Franklin i Sade na debiucie "Matter Fixed" to dla niego nie za wysokie progi.

Polskie rodzynki na Impact Fest to łódzki Power Of Trinity oraz warszawska Chemia.

Impact Fest | Warszawa, lotnisko Bemowo | piątek, godz. 15.00