– Moja historia to bardzo dobry temat na film. Na razie trwają rozmowy, jak to wszystko miałoby wyglądać – przyznała 51-letnia Susan Boyle, która sama chciałaby zagrać główną rolę.

Reklama

– Jeśli reżyser czy producenci nie zgodzą się na takie rozwiązanie, to wówczas wyobrażam sobie tylko jedną osobę, która mogłaby mnie zagrać. Jest to Julie Walters. Ona na pewno podoła temu zadaniu – zaznaczyła w wywiadzie dla "Daily Mirror".

Od jej wielkiego sukcesu minęły już trzy lata, ale Boyle nadal nie może uwierzyć w to, co ją spotkało. – Nigdy takie rzeczy mi się nawet nie śniły. Teraz jednak, jak mi się udało, chciałabym każdą minutę wykorzystać maksymalnie. Chcę się cieszyć i czerpać wszystkie plusy, które towarzyszą życiu gwiazdy – dodała.

Susan Boyle pochodzi z religijnej rodziny katolickiej i jest najmłodszą z dziewięciorga rodzeństwa. Ostatnie lata spędziła, opiekując się swoją matką aż do jej śmierci w 2007 roku. Jest samotna i jak sama mówi, ze względu na jej wygląd oraz zachowanie dokuczano jej w szkole, a także w wieku późniejszym.

Reklama

Zdobyła rozgłos wykonaniem utworu "I Dreamed a Dream" z musicalu "Les Miserables", wyemitowanym przez stację ITV3 11 kwietnia 2009 roku. Czterdziestoośmioletnia, samotna, zaniedbana gospodyni domowa wzbudziła swymi odpowiedziami na pytania niedowierzanie, dezaprobatę oraz lekceważące podejście zarówno widowni, jak i jury. Brawurowe wykonanie trudnego technicznie utworu spowodowało, że zaledwie po kilkunastu sekundach od rozpoczęcia występu zgromadzeni w sali słuchacze, nie mogąc opanować zdumienia i euforii, zareagowali owacjami na stojąco.