A wszystko z prozaicznego powodu – sąsiedzi narzekali na hałas dochodzący z posesji Biebera w miasteczku Calabasas w stanie Kalifornia. 19-latek agresywnie zareagował na upomnienia i doszło do ostrej wymiany zdań, w trakcie której Kanadyjczyk miał grozić sąsiadowi. Kłótnię zakończyła dopiero wizyta szeryfa.
Nikt nie został aresztowany, jednak – jak podaje Reuters – policja zamierza potraktować groźby Justina Biebera poważnie i przeprowadzi dochodzenie. Według kalifornijskiego prawa, groźby traktowane są jako wykroczenie.
Justin Bieber nie wydał żadnego oświadczenia komentującego zajście. Gwiazdor pop nie ma ostatnio dobrej passy: zdjęcia Biebera, który podczas odprawy na lotnisku w Łodzi, przed przejściem przez wykrywacz metalu z niewyjaśnionych przyczyn zdjął koszulkę, obiegły sieć, wywołując falę złośliwych komentarzy. Wcześniej piosenkarz odwołał dwa występy w Portugalii, zasłabł podczas występu w Londynie, spóźnił się dwie godziny na koncert w stolicy Anglii, a następnie wdał się w kłótnię z paparazzi przed hotelem.