Efekt był jednak piorunujący i dziś album "Modern Sounds in Country & Western Music", jest encyklopedycznym przykładem artystycznej wolności. Madeleine Peyroux pozazdrościła jej Charlesowi i wespół z producentem Larrym Kleinem (pracował m.in. z Joni Mitchell, Tracy Chapman i Herbiem Hancockiem) na swoim nowym albumie "The Blue Room" nagrała własne wersje kilku piosenek z tamtej płyty.

Reklama

By sięgać po taki repertuar, trzeba albo stracić instynkt samozachowawczy, albo mieć wyjątkowy pomysł i odwagę. Peyroux ma na szczęście to drugie. Piosenek – czy to Charlesa, czy innych (na płycie są również utwory klasyków amerykańskiej muzyki w stylu Leonarda Cohena, Randy’ego Newmana czy Buddy'ego Holly’ego) – nie traktuje z nabożna czcią. Za to próbuje odnaleźć w nich siebie i nie boi się eksperymentować.

Nie jest to wprawdzie rewolucja na miarę Raya Charlesa, ale w domach jego fanów "The Blue Room" może wywołać burzę. Bo "Take These Chains" jest szybsze od oryginału, a "Bye Bye Love" – wolniejsze , ale za to bardziej uwodzące. W "Guilty" i "Bird on the Wire" z kolei partie smyczków zaaranżowane przez Vince'a Mendozę brzmią równie zwiewnie i zmysłowo jak jego wcześniejsze "prace" dla Robbiego Williamsa, Björk i Elvisa Costello. Miłośnicy miękkiego pop-jazzu będą zachwyceni.

Madeleine Peyroux | The Blue Room | Decca/Universal