Z jednej strony pseudonim Russian Red (odnosi się do czerwonego koloru szminki). Z drugiej nazwa płyty od razu kojarząca się z serią "Twin Peaks" Davida Lyncha – "Agent Cooper". Wreszcie zdjęcie delikatnej blondynki z karabinem w ręku. Trudno wywnioskować, jaka jest zawartość krążka, nad którym pracowali współpracownicy m.in. Tori Amos, The Strokes, U2, Davida Bowiego, Lou Reeda, The Killers i Fleetwood Mac.
Ci, którzy znają wcześniejszą twórczość Russian Red, mogą być nieco zaskoczeni. Swoje indiefolkowe kompozycje artystka ubarwiła tu bowiem sporą dawką klawiszy i mocnych, elektrycznych gitar. Śpiewając o mężczyznach (każda piosenka to imię jednego z nich), emanuje smutkiem i mroczną melancholią. Jest mniej dołująca od Chinawoman, ale nie dochodzi do rozmytego popu Lany Del Rey. Gdyby wychowywała się w Manchesterze pod koniec lat 70., zapewne zaprzyjaźniłaby się z chłopakami z Joy Divison.
Russian Red | Agent Cooper | Sony Music