Mocnych tekstów na nowej płycie Run the Jewels nie powstydziłby się legendarny skład N.W.A z Compton z Dr. Dre i Ice Cube’em na czele. Muzycznie wielu pomysłów może im pozazdrościć również wychowany w Compton jeden z najciekawszych, jak nie ten najciekawszy, hiphopowych twórców ostatnich lat Kendrick Lamar. Już pierwsza płyta RtJ "Run the Jewels" z 2013 r. pokazała, że ciekawie, jak mało kto, łączą mocne raperskie flow z błyskotliwą obserwacją rzeczywistości i niebanalnymi podkładami. Późniejszy o rok "Run the Jewels 2" zabrał fanów w jeszcze bardziej mroczne odmęty hiphopowego świata. Z powodzeniem zaprezentowali go polskiej widowni podczas katowickiego Off Festiwalu 2015. Jak pokazał jednak następca płyty, "Meow the Jewels" z 2015 r., duet ma duże poczucie humoru. Płytę wypełnili remiksami autorstwa m.in. Snoop Dogga i Geoffa Barrowa z Portishead materiału z "Run the Jewels 2". W nowych interpretacjach oryginalne instrumentarium zostało zastąpione dźwiękami przetworzonymi z odgłosów... kotów. "Run the Jewels 3" to powrót do poważnego, społecznego rapu, choć Killer Mike i El-P nie przestają się przy tym dobrze bawić.
W wigilię, 24 grudnia, RtJ wypuścili film, w którym biorą udział w spotkaniu z przedstawicielami agencji reklamowej (można go zobaczyć na ich stronie Runthejewels.com). Razem z przerysowanymi postaciami z agencji zastanawiają się, jak sprzedać swoją nową płytę. Czy wypuścić ją bez zapowiedzi, jak robi teraz wielu artystów. Może upozorować śmierć jednego z członków RtJ. Dopiero na pogrzebie okazałoby się, że muzyk żyje. Wstałby z trumny z nową płytą. Albo pomysł z pigułką, która w środku miałaby pamięć USB z płytą. Fani dowiadywaliby się o tym fakcie dopiero po jej połknięciu i późniejszym wydaleniu. Ciekawych pomysłów mają więcej. Podczas tego filmiku Killer Mike i El-P ujawniają swoje komediowe talenty. Tego dnia niespodziewanie wypuścili jednak nie tylko ten kilkuminutowy skecz, ale przede wszystkim swój nowy krążek. W darmowej cyfrowej wersji. W fizycznej pojawi się za kilka dni.
W wywiadzie z czerwca zeszłego roku zapowiadali, że album będzie mroczny i powinien poruszyć dusze. Mike przekonywał, że realizując go, spalili sporo trawki i naoglądali się "Wielkiej draki w chińskiej dzielnicy" Johna Carpentera z 1986 r. z Kurtem Russellem w roli głównej. Trochę komiksowy miszmasz z tego kultowego obrazu, łączący horror i komedię, fantasy i klasyczne opowieści, słychać w muzyce RtJ. Choć na "Run the Jewels 3" przeważa mroczna strona. Killer Mike od lat znany jest z mocnych słów, za pomocą których opowiada o brutalności policji, rasizmie, nierówności społecznej w jego ojczyźnie. Od czasu "Run the Jewels 2" Ameryka stała się jeszcze bardziej zwariowanym, przepełnionym brutalnością krajem i nie uszło to uwadze raperów. Wiele o wkurzeniu RtJ mówi zwrotka z numeru "Talk to Me": "We return from the depths of the badland/ With a gun and a knife in our waistband/ Went to war with the Devil and Shaytan/ He wore a bad toupée and a spray tan". Nie trudno się domyślić, o kim mowa w ostatniej linijce. Dalej padają słowa jasno pokazujące nierówność społeczną, której świadomy jest Killer Mike: "Born Black, that’s dead on arrival/ My job is to fight for survival". Z kolei w "2100" nie brakuje stwierdzeń, które zapewne u wielu z nas niebezpodstawnie budzą niepokój: "How long before the hate that we hold/ Lead us to another Holocaust?" czy "It’s too clear, nuclear’s too near/ And the holders of the Molotov/ Say that: revolution’s right here, right now/ And they ain’t callin’ off". W kolejnych numerach padają słowa o szale bogacenia się, kulcie pieniądza, ogłupieniu i nierzetelności mediów. Do tego pojawiają się postaci próżnych bogaczy, duchownego-pedofila, Putina, Kaddafiego, Mike’a Tysona czy Nelsona Mandeli. Słychać złość (mówiąc delikatnie) Killera Mike’a. Daje jej upust czasami nawet w kilkunastu zwrotkach w jednym numerze. El-P jako producent płyty zadbał o to, żeby muzycznie nie było tu nawet pół minuty nudy. Motywy są zróżnicowane. Raz rozbudowane, oparte na przykład na klawiszach albo na prostym bicie, ale podkręcone pianinem, gitarą czy dęciakiem. El-P bawi się też samplami. W piosence "Thieves! (Screamed the Ghost)" słychać na przykład fragment z odcinka serialu SF popularnego na przełomie lat 50. i 60. "The Twilight Zone". Z kolei na koniec są wkomponowane słowa samego Martina Luthera Kinga.
Sporo wnieśli zaproszeni goście. RtJ już na poprzednie płyty zaprosili interesujących artystów pokroju raperki Gangsta Boo, członka Outkast Big Boia (Killer Mike występował z nimi przed powołaniem do życia RtJ), brytyjskiego zespołu Until the Ribbon Breaks czy Zacka de la Rocha, lidera doskonałej, nieistniejącej już kapeli Rage Against the Machine. Zack ponownie pojawił się na trzeciej płycie RtJ. Wokalnie udzielają się również wokalistka Joi (śpiewała z Outkast), Tunde Adebimpe z Tv on the Radio, raperka Trina czy współpracujący z Beyoncé i FKA Twigs, Boots. Gościnnie gra znakomity saksofonista, którego można usłyszeć m.in. na "To Pimp a Butterfly" Kendricka Lamara Kamasi Washington. Razem stworzyli album, który w wyjątkowo mocny sposób zamknął znakomity muzycznie rok 2016.
"Dłonie na okładce naszej pierwszej płyty (jedna zaciśnięta pięść ze złotym łańcuchem w środku i druga pokazująca symbol pistoletu) pokazywały, że warto wziąć świat za grzywę, we własne ręce. Na drugiej te ręce pokryte były bandażem, spod którego widać było rany, co miało symbolizować walkę o własne idee. Na trzecim pokryte są złotem. To ma pokazać, że sami sobie jesteśmy największym skarbem" – powiedzieli członkowie RtJ magazynowi "Spin" o ewolucji swoich charakterystycznych okładek. Sami są skarbem współczesnej sceny hiphopowej, a ich "Run the Jewels 3" na pewno przejdzie do historii jako jedna z najciekawszych płyt naszej dekady.
Run the Jewels | Run the Jewels 3 | Mass Appeal