The Number of the Beast
Gaba Kulka: Mam taki dziecięcy klawisz Yamahy, przywieziony z Japonii przez rodziców, kiedy miałam siedem czy osiem lat. Ma powalające brzmienie i podkłady rytmiczne. Zagrałam oryginalny riff, niezbyt równo i nie do końca wiernie – to był punkt wyjścia do reszty aranżu. Miało być chłodno, z dystansem, nieco robotycznie, ale ta piosenka do samego końca nabiera głośności.
Bartek Weber: Wyszło bardziej romantycznie niż w oryginale, a końcówka wciąż została dosyć mocna. W tym kawałku dobrze słychać, że autentycznie lubimy tę muzykę.
Wrathchild
BW: To ja przyniosłem ten utwór na próbę i chciałem go zaaranżować trochę w stylu The Cardigans. Miałem też pomysł, żeby wywalić charakterystyczny główny riff, ale wszyscy stanęli okoniem, więc wyszło inaczej, niż planowałem.
GK: Odwróciliśmy też tonację na durową i przesunęliśmy całe frazowanie wokalne, więc nie brzmi on już tak groźnie jak kiedyś.
Aces High
GK: Utwór zaaranżowaliśmy właściwie w minutę podczas pierwszej próby.
BW: Najpierw linię basu zagrał Piotrek, Gaba zaczęła grać do tego na klawiszach, a potem dołączył się cały zespół. W piętnaście minut utwór był gotowy.
GK: Przy takich piosenkach naprawdę nie musieliśmy się zbyt dużo zastanawiać. Znamy je wszyscy na wylot.
To Tame a Land
GK: Jeden z moich ulubionych momentów na płycie. W pewnym sensie wierny oryginałowi (nic nie przestawialiśmy w formie) i nie tak humorystyczny jak parę innych numerów. Zaczyna się groove’em zagranym przez Macia na perkusji i Piotrka na basie. Kocham ten moment na koncertach.
BW: To również najciekawszy numer pod względem harmonicznym. Okazało się, że są w nim ze dwie, trzy zmiany tonacji, które nas zaskoczyły – a zwykle Ironsi są dość przewidywalni.
GK: No i teksty typu "odgryź sobie język". Masakryczne zbitki słów, które wymyślić mógł tylko ktoś, kto nie śpiewa – Stevie Harrisie, patrzę na ciebie. No i terminologia z "Diuny", więc nie było łatwo śpiewać.
Ides of March
GK: Oryginalnie na koncercie Piotrek charyzmatycznie angażuje do śpiewania całą publiczność. Zaczyna od "aaa", "mmm", "uuu", kiedy wszyscy już śpiewają na całe gardło, my się dołączamy. Bardzo pompatyczny finał.
BW: Stwierdziliśmy, że trzeba mu na płycie oddać ten honor i daliśmy mu zaśpiewać wszystko samemu, jak chciał. Planujemy na kwiecień mecz piłkarski Baaba Kulka kontra dziennikarze i to będzie nasz hymn na początek.
Prodigal Son
GK: Ta wersja chyba najbardziej odbiega od oryginału.
BW: Nie bardziej niż pozostałe.
GK: Może masz rację. Może wydaje mi się tak, bo niewiele słuchałam Iron Maiden jeszcze z Paulem Di’Anno na wokalu, więc nie do końca go pamiętałam. To też jeden z niewielu numerów, w którym gram na pianinie.
BW: A ja zagrałem tutaj jedyną solówkę na płycie. Nigdy nie lubiłem wycinać jakichś hopsztosów na gitarze. Chociaż nauczyłem się kiedyś kilku solówek Metalliki.
Flight of the Icarus
GK: Punktem wyjścia był mój stareńki, dziecinny klawisz, z którego wycisnęłam wszystko łącznie z podkładem perkusyjnym i akom- paniamentem muzycznym. Na koncercie chłopaki mają w czasie tego utworu chwilę przerwy.
BW: To solowy numer Gaby, my dołączamy się tylko na samym końcu z bardzo prostą melodyjką.
GK: Pamiętam, że była to rów-nież ostatnia piosenka podczas długiej sesji nagraniowej, dlatego słuchać już mój zdarty, zmęczony głos.
BW: To bardzo dobrze pasuje.
GK: Tak, wyszło super w połączeniu z takim surowym, infantylnym klawiszem.
Children of the Damned
GK: Szkic tego kawałka sama przyniosłam na próbę. I chciałam, żeby piosenka przypominała trochę Eltona Johna z lat 80.
BW: Z czasów hitu "I’m Still Standing".
Clairvoyant
GK: Na początku chłopcy niezbyt chętnie przyjęli ten numer.
BW: Bo pochodzi z późniejszego okresu działalności Iron Maiden, a my najbardziej lubimy pierwsze trzy, cztery płyty. Ale szybko pojawił się ciekawy patent na aranż, to znaczy w dwóch kluczowych momentach użyliśmy motywu z "Lambady".
Still Life
GK: To taka wisienka na torcie. Pomysł był prosty – zmienić tonację moll na dur i zrobić utwór lekki, pogodny i przyjemny. Świetnie się bawiliśmy, zmieniając melodię i gitarową solówkę na wokalizy moje i Piotrka.
BW: Podczas naszych koncertów przy takich utworach goście w czarnych koszulkach cofają się na koniec sali.