– Wkrótce znów zabierzemy się za komponowanie – mówi Liam Howlett w wywiadzie dla magazynu "Rolling Stone". – Nie wydaje mi się, żebyśmy mieli nagrać jeszcze jakieś longplaye, to zabiera zbyt dużo czasu. Chcemy stworzyć coś, co można udostępniać szybciej. Cały przemysł muzyczny zmienia się. Nie możemy się doczekać czasów, gdy podczas premiery EP-ki z czterema utworami, w pogotowiu będzie czekał następny materiał.

Reklama

W wywiadzie dla "Rolling Stone" muzyk wypowiedział się również na temat kondycji współczesnej sceny elektronicznej. Skrytykował ją za nadmierną komercjalizację. – Moim zdaniem to jest pop, a nie EDM (electronic dance music – przyp. red.) – komentuje Liam Howlett. – Musi istnieć zespół, który będzie reprezentował cięższe, ostrzejsze oblicze sceny elektronicznej i to zadanie od lat należy do The Prodigy. Muzyka musi być nagrywana pod dyktando występów na żywo. Dlatego nasz ostatni album został napisany nie z myślą o rozgłośniach radiowych, a koncertach.

Najnowszy, studyjny album The Prodigy, "The Day Is My Enemy" trafił do sprzedaży w marcu tego roku.

Reklama