Rok po wydaniu albumu "Shadows in the Night", którym zaskoczył swoich fanów, śpiewając standardy z repertuaru Franka Sinatry, Bob Dylan wraca z podobną płytą. "Fallen Angels" to kontynuacja jego fascynacji dawną Ameryką, nostalgiczną wizją Nowego Jorku lat 50.

Reklama

W przeciwieństwie do Sinatry, Dylan nie zdecydował się nagrywać z orkiestrą. Zamiast tego przygrywa mu jego własny "koncertowy" zespół, tworząc melancholijne, sentymentalne wersje 12 utworów, wśród nich "Young at Heart" i "That Old Black Magic". 20 maja album trafił do sklepów w Stanach Zjednoczonych.

Dylan, który 24 maja skończy 75-lat, przez większą część swojej kariery unikał wykonywania cudzych piosenek, trzymając się zasady, że śpiewać woli tylko własne utwory. To jego piosenki coverowano: robiła to Joan Baez, The Byrds, 13th Floor Elevators, Adele, The Black Keys, Anthony and the Johnsons, Rage Against the Machine, Jimi Hendrix, The Rolling Stones, Eric Clapton, a także jazzmani – Keith Jarrett czy Charles Lloyd. Teraz to leciwy wokalista i gitarzysta wykonuje cudze utwory – Johnny'ego Mercera, Harolda Arlena, Sammy'ego Cahna czy Carolyn Leigh.

A jest przecież autorem tak słynnych pieśni jak "Like a Rolling Stone", "Just Like A Woman", "All Along the Watchtower", "It's All Over Now, Baby Blue", "Forever Young", czy wyświęcone na kontrkulturowe hymny "Blowin' in the Wind" i "The Times They Are-A Changin'". Od momentu swojego debiutu w 1962 roku uznawany był za "złote dziecko" folku i rock and rolla.

Reklama

Zafascynowany postacią Woody'ego Guthriego, autora pierwszych protest-songów, Bob Dylan pisał teksty o niesprawiedliwości społecznej, segregacji rasowej i piosenki publicystyczne. Przez środowisko nowojorskiej bohemy kreowany był na następcę Guthriego.

Urodził się jako Robert Allen Zimmerman w miasteczku Duluth w 1941 roku. W młodości próbował ucieczki do większego miasta. Grywał na pianinie w lokalnych zespołach. Zaczytywał się autobiografią Woody'ego Guthriego "Bound for Glory" i "W drodze" Jacka Kerouaca. Zaczął nazywać się "Bob Dylan", na cześć walijskiego poety Dylana Thomasa.

Zasłynął dzięki swojej drugiej płycie, "Freewheelin'", dzięki której został okrzyknięty głosem pokolenia. Od początku dawał jednak znać, że jest orędownikiem wyłącznie w swojej własnej sprawie. W 1963 roku wziął jednak udział w Marszu na Waszyngton, gdzie z bliska przysłuchiwał się przemówieniu Martina Luthera Kinga.

Niezależnie od swoich intencji, został uznany za lidera ruchów studenckich. "Znacie go, jest wasz" – zapowiadała go konferansjerka na festiwalu w Newport w 1964 roku. Gdy przyjechał do portowego miasta rok później, był już tylko swój własny, nie zamierzał nikomu przewodzić.

Nosił ciemne okulary, zapuścił długie włosy i nie śpiewał już o lepszym świecie, w którym wszyscy mogliby żyć w harmonii. Grał teraz z zespołem rockowym – głośno i elektrycznie. Występ w Newport – mekce folku, "czystej" muzyki – został odebrany jak zdrada. Publiczność wygwizdała Dylana, a dawni fani odwrócili się od niego. Podczas koncertu w Manchesterze w 1966 r., ktoś z widowni krzyknął na niego "Judasz!". Konflikt między artystą, a jego fanami-wyznawcami rósł. Widownia regularnie kupowała bilety na jego koncerty, tylko po to, by wygwizdać zdumionego Dylana ze sceny.

W 1966 roku Bob Dylan miał wypadek motocyklowy, który posłużył mu za pretekst do zawieszenia koncertowania. Skupił się na pracy w studiu. Przez następne lata nagrał takie krążki jak: "Blood on the Tracks" (1975), "Desire" (1976) i "Time out of Mind" (1997). Napisał również muzykę do filmu Sama Peckinpaha "Pat Garrett and Billy The Kid" (1973).

Niemal z każdą kolejną płytą zmieniał stylistykę. Płynnie przechodził od folku do rocka, od bluesa do reggae, nie chcąc dać się zaszufladkować. W 2001 roku otrzymał Oscara za utwór "Things Have Changed" napisany do filmu "Cudowni chłopcy". W 2011 roku był uznawany za faworyta do Literackiej Nagrody Nobla. Ostatecznie przegrał ze Szwedem Tomasem Transtroemerem.

Bob Dylan w Polsce wystąpił cztery razy: w 1994 roku w Krakowie i Warszawie, w Warszawie w 2008 oraz w 2013 w Dolinie Charlotty, w ramach festiwalu Legendy Rocka.