Emeli mówi o tej piosence:
"Jeśli chodzi o tworzenie piosenek o miłości, nie obawiam się nadmiernej otwartości. Nawet jeśli nie ma w niej tekstu, myślę, że aby tworzyć piękną i mocną muzykę, trzeba odpuścić i być szczerym. Napisałem "Oxygen" w Los Angeles, świeciło słońce, a ja właśnie poznałem nowego producenta o pseudonimie F A L L E N, który dograł mi beat. Już wtedy wytworzył się odpowiedni nastrój; uwielbiam to, jak bardzo jest oszczędny, a jednocześnie głęboki, jak pozwala wydobyć te bardzo surowe emocje. W życiu bywam dość powściągliwa; jeśli komuś nie ufam w pełni, nie będę zbyt otwarta i nie powiem mu, co czuję. Ale w muzyce jest zupełnie odwrotnie. Muszę po prostu pozwolić, żeby to wszystko wypłynęło i zobaczyć, czym to jest. We wszystkim, co robię, czy to tworząc piosenkę, czy będąc zakochanym, po prostu muszę być wszystkim albo niczym, i tym właśnie chciałam, żeby był "Oxygen". Moja rodzina uważa, że czasami jestem trochę ekstremalna, ale ja uważam, że cokolwiek się robi, trzeba to robić z pełnym zaangażowaniem".