Widzom uczestniczącym w koncercie raperów GloRilla i Finesse2tymes w nowojorskim Rochester wydawało się, że ktoś oddał strzały - uważają prowadzący śledztwo.

Strzelanina, której… nie było?

Spanikowany tłum usiłował jak najszybciej wydostać się z widowni. W tumulcie zginęła jedna osoba, a dwie zostały ciężko ranne. Kilkoro lżej poszkodowanych trafiło do szpitali.

Policja - podaje agencja AP - nie znalazła żadnych dowodów na to, że strzelanina istotnie miała miejsce - AP.

Reklama