Ktoś wyliczył, że w tytułowym utworze z "4:44" dobiegający pięćdziesiątki raper aż siedmiokrotnie przeprasza swą równie słynną małżonkę. Na szczęście za nową płytę nie będzie musiał przepraszać. To jego najciekawsze dokonanie od czasu "Black Albumu" sprzed czternastu lat.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama