Daria ma wszystko – charakterystyczny, wyszkolony głos, doświadczenie, pomysł na siebie i to co wszyscy kochają najbardziej – ładne melodie. Muzykiem chciała być (albo życzyli sobie tego jej rodzice) od dziecięcych lat, czego owocem był m.in. performance w pamiętnym programie „Od przedszkola do Opola”. Później były występy w talent-show i twarda szkoła rzemiosła, jaką jest śpiewanie chórków u Maryli Rodowicz. Królowa piosenki jest wciąż tylko jedna, ale kto wie, czy w Darii Zawiałow nie wyszkoliła sobie delfina (delfinkę?). Bo impet z jakim Daria wchodzi na rynek jest podziwu godzien.
W większości przypadków mamy tu doskonale zaprojektowany pop. Nagrania takie jak „Malinowy chruśniak”. „Kundel bury” czy „ Król lul” maja refreny i zwrotki o dynamice zwiastującej notoryczne podśpiewywanie pod nosem, nauczenie się tekstów niemal natychmiast na pamięć oraz chęć powracania do albumu. Tam czekają nas niespodzianki, nagrania z pazurem, pokazujące rockowe zainteresowania Darii. Jej mąż, Tomasz Kaczmarek, grając m.in. w Całej Górze Barwinków, musiał w rodzinne granie wnieść pierwiastek gitarowy. To słychać, a za dynamiką grania idzie głos Darii. Jednak co ważne, najbardziej ekspresyjnie śpiewa w „Kundlu burym”, który artystka traktuje jako swoisty manifest, utwór dla siebie najważniejszy.
Płyta w pierwszym tygodniu weszła do pierwszej dziesiątki najlepiej sprzedawanych albumów w naszym kraju. I radość byłaby ogromna, gdyby nie dystans z jakim do Darii pochodzą media. Rozgłośnie komercyjne nie mają w kompozycjach na płycie Zawiałow rozmiękczonych (jak wypowiedzi ludzi na ściankach) instrumentów perkusyjnych. Mają za to teksty, które są o czymś. Dlatego rozgłośnie te albo zgłupiały albo zwyczajnie nie zrozumiały, że taka muzyka jest dla radia stworzona.
Z kolei w recenzji na Onet.pl przeczytać możemy, że muzyka z tego albumu jest alternatywą. Nic bardziej mylnego – tak wygląda dobry, klasyczny poprock, to co słyszymy w rozgłośniach jest jego postatomowym wynaturzeniem, czymś takim jak sztuczny uśmiech na Insta, by zyskać więcej serduszek.
Daria jest naturalna, dlatego to ona będzie się liczyć. Zobaczycie!
Daria Zawiałow "A kysz!"; Sony Music