W zasadzie to już podbili polskich fanów. Pierwszy koncert w Ergo Arenie na granicy Gdańska i Sopotu został wyprzedany. W sierpniu organizatorzy ogłosili drugą datę występu, który odbędzie dzień później. W sumie w tym roku niemiecki zespół wyprzedał 25 z 30 koncertów. Na pewno w dużej mierze dzięki temu, że robi na scenie niezapomniany show.
Podpalić? Czemu nie?
Show jest dla nas bardzo ważny. Z wielką przyjemnością go planujemy. Uwielbiamy dużo ognia i wybuchów. Po kilku miesiącach pracy w studiu to naprawdę odświeżające wyjść na scenę i wysadzić coś w powietrze. Nie odgryzłbym nikomu głowy na scenie, ale coś podpalić, czemu nie? – na pytanie o granie na żywo opowiedział mi podczas promocji ostatniego albumu "Liebe Ist Für Alle Da" gitarzysta i współzałożyciel kapeli Richard Kruspe. Ogień dla członków Rammstein jest podczas koncertu chyba tak ważny jak muzyka. Ziali już płomieniami z ust, strzelali płomiennymi strzałami, używali miotacza ognia i podpalali swoje ubrania. Jakich efektów panowie użyją tym razem, jest tajemnicą. Z prób koncertowych wiemy za to niemal dokładnie, jak wyglądać będzie setlista.
15 lat historii Niemiec
Trasa – podobnie jak album, który ukaże się na początku grudnia – nosi nazwę "Made in Germany 1995 – 2011". Nietrudno więc zgadnąć, że Rammstein wykona przeboje z całego okresu swojej działalności. Występ otworzy "Sonne" z trzeciej płyty "Mutter". Nie zabraknie numerów z debiutu "Herzeleid" z 1995 roku: "Asche Zu Asche" i "Du Richest So Gut". Z ostatniej płyty "Liebe Ist Für Alle Da" zabrzmią z kolei "Pussy" i "Haifisch". Podczas trzeciej generalnej próby koncertowej 31 października w berlińskim Black Box Music Club potwierdziła się wcześniejsza wiadomość o małej scenie, która stanie na płycie hali. Z główną sceną połączona będzie pomostem. Zapowiada się, że ciepłem płomieni, a być może też pianą (jak to bywało na poprzednich trasach), zostaną oblane nie tylko przednie rzędy fanów.
Koncertowa machina
Na dołączonym do specjalnego wydania koncertowego albumu "Völkerball" z 2006 roku filmie dokumentalnym widać ogrom przedsięwzięcia, jakim jest trasa Rammstein. To nie tylko muzycy i technicy, lecz także rzesza specjalistów od garderoby i pirotechniki. Podczas realizacji "Völkerball" było to ponad 100 osób. Zresztą już podczas pierwszej trasy "Herzeleid Tour" w połowie lat 90. nie brakowało pirotechniki, a co się z tym wiąże – większej niż w przypadku wielu innych zespołów ekipy, jaka im towarzyszyła. Przez swoje rozbudowane podejście do koncertów Rammstein wpadł trochę w błędne koło. Wielu bywalców koncertów jest tam przede wszystkim dla samego show. Rammstein dobrze wiedzą, że bez efektownych występów byliby skazani na niebyt. Tymczasem każdą trasą podbijają poprzeczkę. Gdzie jest tego kres? Oby daleko.
RAMMSTEIN | Gdańsk, Sopot | poniedziałek, wtorek, wejście od godz. 18.00