Paul McCartney w Warszawie: Pamiętaliście o moich urodzinach! ZDJĘCIA
1 "Cześć Polacy, dobry wieczór Warszawo!" – przywitał się z widownią po polsku, ubrany w białą koszulę i czarny płaszcz, sir Paul. "Przykro mi, że nie potrafię powiedzieć więcej po polsku, ale to dla mnie bardzo trudny język" – tłumaczył. "To dla mnie wspaniała chwila, chcę się nią nacieszyć" – powiedział muzyk, po czym stanął nieruchomo na środku sceny, słuchając głośnej owacji widowni, która zaśpiewała, obchodzącemu kilka dni temu 71 urodziny muzykowi, "Happy Birthday". "Pamiętaliście" – nie krył radości i zdumienia McCartney
Agencja Gazeta / Fot. Adam Stpie Agencja Gazeta
2 Kolejne utwory to przegląd jego największych przebojów. Nie zabrakło beatlesowskich klasyków, jak "All My Loving", "Paperback Writer", "And I Love Her", "Lady Madonna", "We Can Work It Out", "Let it Be", "The Long And Winding Road", jak również utworów z repertuaru grupy Wings, którą McCartney dowodził po rozpadzie Beatlesów - warszawska publiczność wysłuchała m.in. "Let Me Roll It", "Listen To What The Man Said" czy też, dedykowanego żonie muzyka "Maybe I'm Amazed". W repertuarze sobotniego koncertu znalazła się także ballada "My Valentine", pochodząca z ostatniego albumu muzyka "Kisses on the Bottom" (2013)
Agencja Gazeta / Fot. Adam Stpie Agencja Gazeta
3 McCartney wzbudził szczególny entuzjazm publiczności wykonując solowe, akustyczne utwory: "Eleanor Rigby" a także "Blackbird" i – dedykowaną koledze z Beatlesów, zmarłemu w 1981 roku Johnowi Lennonowi "Here Today"
Agencja Gazeta / Fot. Adam Stpie Agencja Gazeta
4 Dwa ostatnie utwory McCartney wykonał stojąc na kilkumetrowym podwyższeniu. Ku pamięci innego Beatlesa, zmarłego w 2001 roku George'a Harrisona, basista wykonał utwór "Something", który Frank Sinatra nazwał "najlepszą piosenką o miłości, jaką napisano". Każdą kolejną piosenkę, publiczność wypełniająca po brzegi Stadion Narodowy, przyjmowała entuzjazmem
Agencja Gazeta / Fot. Adam Stpie Agencja Gazeta
5 Muzyk co chwilę zmieniał instrumenty - koncert rozpoczął grając na swojej charakterystycznej gitarze basowej marki Hoefner, następnie "przesiadał się" na fortepian, gitary elektryczne i akustyczne. Przygotował także efektowną scenografię koncertu – podczas wykonania "Live and Let Die", ze sceny buchały płomienie
Agencja Gazeta / Fot. Adam Stpie Agencja Gazeta
6 "Podstawowa" część koncertu zakończyła się utworem "Hey Jude", z przedłużonym finałem, w trakcie którego publiczność podniosła w górę, przygotowane wcześniej karki z napisami: "Hey" i "Paul"
Agencja Gazeta / Fot. Adam Stpie Agencja Gazeta
7 McCartney zniknął ze sceny, ale tylko na chwilę – bisowanie rozpoczął od "Day Tripper", pierwszego "narkotycznego" utworu The Beatles, a następnie "Get Back"; nie mogło zabraknąć również jednego z najsłynniejszych utworów autorstwa McCartneya, ballady "Yesterday", odśpiewanej przy akompaniamencie gitary akustycznej i głośnym śpiewie widowni. Koncert zakończył trzema krótkimi utworami zamykającymi album "Abbey Road": "Golden Slumbers", "Carry That Weight" i "The End". Ostatecznie zszedł ze sceny około północy
Agencja Gazeta / Fot. Adam Stpie Agencja Gazeta
8 McCartney, który 18 czerwca obchodził swoje 71 urodziny, był w sobotni wieczór w znakomitej formie, serwując publiczności blisko trzygodzinny występ. "Nie chcemy, ale musimy już iść. Byliście wspaniali, dziękujemy wam bardzo" – pożegnał się z publicznością na Stadionie Narodowym
Agencja Gazeta / Fot. Adam Stpie Agencja Gazeta
9 Był to drugi występ któregoś z członków "fantastycznej czwórki" z Liverpoolu w Polsce. Wcześniej, w roku 2011 w warszawskiej Sali Kongresowej wystąpił perkusista Ringo Starr
Agencja Gazeta / Fot. Adam StĂpieĂ Agencja Gazeta