Irena Santor, królowa polskiej piosenki świętuje 80-te urodziny [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
1 Karierę rozpoczynała w zespole "Mazowsze". – Śpiewałam od dziecka, potem w szkole znalazła się nauczycielka, która powiedziała, że chciałaby sprawdzić, czy ja rzeczywiście tak ładnie śpiewam? Akurat przyjechał do nas wybitny muzyk Zdzisław Burzyński. Postanowiła poprosić go o to, żeby mnie przesłuchał. Pamiętam że poświęcił mi ponad godzinę, ja to dopiero teraz, po latach, doceniam – wspominała w rozmowie z "Faktem". – On powiedział mi, że ja muszę iść do szkoły muzycznej. Ja mówiłam, że nie mogę, bo nie mam warunków, wobec tego zapytał mnie, czy wiem co to jest zespół Mazowsze? Nie wiedziałam, bo skąd miałam wiedzieć? Byłam wtedy w internacie i tam nie było radia. Teraz młodzi ludzie nie rozumieją, o co chodzi, ale takie były czasy. Dał mi list polecający do Mazowsza, z nim tam pojechałam. Stąd się wszystko zaczęło, wiec najważniejsze moje muzyczne przeżycie to było wtedy, kiedy nieświadomie zdałam przed nim egzamin muzyczny. Śpiewałam, bo lubiłam, nic nie wiedziałam na ten temat. Po tym momencie wszystko to już były następstwa tego dnia – mówiła Irena Santor
PAP Archiwalny / archiwum
2 Irena Santor (z domu Wiśniewska, urodzona 9 grudnia 1934 w Papowie Biskupim) miała pięć lat, kiedy straciła ojca. Sześć lat później umarła jej mama. – Szczęśliwym zbiegiem okoliczności trafiałam na ludzi, którzy byli mi życzliwi, którzy mi wtedy pomogli. Po śmierci mamy miałam w szkole wychowawczynię Ewę, osobę bardzo doświadczoną, była oficerem w AK, przeżyła Syberię, z której wróciła do Polski na noszach. Wszyscy myśleli, że już wtedy umrze, a ona żyje do dzisiaj. Szlachetna, pozytywna, ma priorytety – wspominała w "Gali"
PAP Archiwalny / Cezary Langda
3 Gdy trafiła do "Mazowsza" miała 17 lat. W 1959 roku debiutowała jako solistka w Polskim Radiu, ale sukces przyszedł dwa lata później, gdy zaśpiewała "Walc Embarras" na festiwalu w Sopocie i wygrała. – Moje życie to jeden wielki splot przypadków, a karierę zawdzięczam wielu ludziom. Nauczycielce ze Szkoły Zdobienia Szkła, która zauważyła, że moje miejsce jest w szkole muzycznej, dyrektorowi Opery Poznańskiej Zdzisławowi Górzyńskiemu, który po przesłuchaniu dał mi list polecający do Tadeusza Sygietyńskiego, do Zespołu Pieśni i Tańca Mazowsze... – mówi Irena Santor
PAP Archiwalny / Zygmunt Januszewski
4 W repertuarze ma ponad tysiąc piosenek, również tych nagranych do filmów (m.in. "Przygoda na Mariensztacie", "Klub Kawalerów" i "Przygoda z piosenką"). Koncertowała w wielu krajach europejskich, a także w Stanach Zjednoczonych, Brazylii, Izraelu i Kanadzie. Dwukrotnie wystąpiła w Sydney Opera House. Dziś rzadko udziela wywiadów, nie przepada za intymnymi zwierzeniami. Znana ze wspaniałego głosu i pogody ducha, gwiazda o swoim obecnym życiu mówi: – Nareszcie mogę nadrobić wszystkie zaległości w czytaniu, sięgnąć po latami odkładane lektury. A przede wszystkim przywiązuję tak wielką wagę do życia, do istnienia na ziemi, że cieszę się każdym dniem. Każda chwila jest darem, w takim przekonaniu żyję od 10 lat. Może dlatego jestem optymistką? I jestem szczęśliwa
PAP Archiwalny / Maciej Belina Brzozowski
5 – Przecież mnie niedługo nie będzie, a piosenki zostaną. Oby były Państwu potrzebne. Może to brzmi trochę jak slogan, ale taka jest prawda. Ciągle jeszcze chce mi się być! – powiedziała Irena Santor w niedawnym wywiadzie dla "Faktu"
AKPA
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję