– Tuż przed występem zostaliśmy poinstruowani, by zagrać zgodnie z planem, ale Beyoncé posłuży się wcześniej nagraną ścieżką wokalną – zdradziła we wtorek gazecie "The New York Post" Kristin DuBois rzeczniczka amerykańskiej orkiestry wojskowej, która towarzyszyła gwieździe podczas wykonywania hymnu "The Star-Spangled Banner" na inauguracji drugiej kadencji prezydenckiej Baracka Obamy.

Reklama

Decyzja o wykonaniu hymnu z playbacku podjęta została przez samą Beyoncé w ostatniej chwili. Zgodnie ze standardową procedurą, wokalista występujący na tego typu imprezach jest zobowiązany przygotować wersję studyjną planowanego utworu na ewentualność niesprzyjających warunków głosowych w dniu wydarzenia. Beyoncé nie wydała oświadczenia w związku ze sprawą i nie wyjawiła powodu sięgnięcia po zarejestrowaną wcześniej ścieżkę wokalną.

Podobne kontrowersje towarzyszyły Whitney Houston w 1991 roku. Supergwiazda wykonała "The Star-Spangled Banner" podczas Super Bowl, największej imprezy sportowej w Stanach Zjednoczonych. Mimo iż piosenkarka śpiewała na żywo, jej mikrofon był... wyłączony. Z głośników popłynęła nagrana kilka dni wcześniej ścieżka studyjna. Decyzję tłumaczono później nieodpowiednią akustyką obiektu sportowego wobec wielkiego głosu Houston.

Nagranie Whitney Houston "The Star-Spangled Banner" wydano później na singlu, który dotarł aż do 6. pozycji notowania Billboard 100 i sprzedał się w nakładzie ponad miliona kopii. Tym samym hymn narodowy stał się jednym z największych pop-przebojów roku 1991. Interpretacja Whitney Houston pozostaje do dziś niedoścignionym wzorem do naśladowania dla wokalistek, biorących na warsztat "The Star-Spangled Banner".