Oto kto awansował do finału: Serbia, Mołdawia, Węgry, Ukraina, Szwecja, Australia, Norwegia, Dania, Słowenia, Holandia.

Polska odpadła.

Reklama

Poziom drugiego półfinału był słabszy od pierwszego. Szwedzki wokalista Lukas Meijer występujący z Gromeem wyraźnie zaśpiewał poniżej swoich możliwości (jeśli nie wierzycie, posłuchajcie wykonania z krajowych eliminacji), mając problemy z wchodzeniem w górne rejestry. Czy to choroba gardła, czy to stres – teraz to już mniej istotne. Ci, co widzieli półfinał, zapamiętają nas, ale niekoniecznie z dobrej strony. O ile za jakiś czas, po tym jak odpadaliśmy z półfinału, ktoś będzie o tym pamiętał.

Tak to wyglądało podczas konkursu:

Trwa ładowanie wpisu

W czwartkowym półfinale najbardziej błyszczeli reprezentanci Szwecji, Rosji, Holandii, Węgier, Słowenii oraz Ukrainy. Do grona fałszujących, obok Lukasa, dołączyła reprezentantka Australii. Występ Julii Samojłowej wzbudzał przed półfinałem emocje, a okazało się, że wystarczy poprawnie wykonać kompozycję, by zostać zapamiętanym. Cóż z tego skoro reprezentantki Rosji, podobnie jak Polaków, w finale nie będzie. Holenderska rockowa kompozycja odróżniała się, podobnie jak węgierska, zdecydowanie najostrzejsza ze wszystkich.

Publiczności podobał się Alexander Rybak, który galę otworzył. Reprezentujący Norwegię, zwycięzca konkurs z 2009 roku czuł się jak ryba w wodzie. Nie zaskakiwało go nic. Widzów zaskoczyło za to wykonanie nawiązujące do szant – ale czy Duńczycy nie przesadzili? O tym, że Eurowizja to nie miejsce do promowania swej kultury (jeśli nie chce się pokłonić regułom piosenki eurowizyjnej) przekonali się Gruzini, których utwór był tak samo piękny, jak i słabo oklaskiwany.

Smutny to był półfinał - nie tylko dlatego, że "nasi" odpadli. W wielu przypadkach awansowały kompozycje słabe - piosenki z Mołdawii i Serbii nie wyróżniały się niczym. Momentami nawet irytowały. Ale wykonawcy z tych krajów dobrze wyglądali. To - na dziś wystarczyło. Oby nie wystarczyło w finale.

Reklama

To był najgorszy występ od 2011, kiedy też nie weszliśmy do finału. Przez dwa następne lata Polska nie startowała w konkursie, by powrócić z pamiętnym występem Donatana i Cleo.

Oto w jakiej kolejności zobaczyliśmy dziś wykonawców:

Norwegia:
Alexander Rybak „That’s How You Write a Song”

Rumunia:
The Humans „Goodbye”

Serbia:
Sanja Ilić i Balkanika „Nova deca”

San Marino:
Jessika i Jenifer Brening „Who We Are”

Dania:
Rasmussen „Higher Ground”

Rosja:
Julija Samojłowa „I Won’t Break”

Mołdawia:
DoReDoS „My Lucky Day”

Holandia:
Waylon „Outlaw in ’Em”

Australia:
Jessica Mauboy „We Got Love”

Gruzja:
Ethno-Jazz Band Iriao „For You”

Polska:
Gromee i Lukas Meijer „Light Me Up”

Malta:
Christabelle „Taboo”

Węgry:
AWS „Viszlát nyár”

Łotwa:
Laura Rizzotto „Funny Girl"

Szwecja:
Benjamin Ingrosso „Dance You Off”

Czarnogóra:
Vanja Radovanović „Inje”

Słowenia:
Lea Sirk „Hvala, ne!” Ukraina: Melovin „Under the Ladder”

Jak to jest oceniane?

Połowa głosów pochodzi od jury, a połowa z głosów widzów. Nie można głosować na siebie, a punkty przyznawane są tak: 12 – za 1. miejsce, 10 – za 2, 8 za trzecie, 7 za czwarte itd. Profesjonalne jury przyznaje swe punkty, widzowie swoje. Jak wielka potrafi być różnica w ocenie widzieliśmy w 2016 roku, kiedy Michał Szpak od jurorów dostał 7 punktów, a od widzów aż 222. Widzowie głosują za pośrednictwem smsów. W Polsce na reprezentanta Polski głosować nie możemy, ale jeśli jesteśmy gdziekolwiek za granicą – tak. Ważne jest, byśmy dostosowali się do reguł i numerów obowiązujących w danym kraju.

Konkurs: półfinały i finał

Ze względu na liczbę startujących krajów w Eurowizji w 2004 roku wprowadzono półfinały. Start w finale ma zarezerwowany gospodarz turnieju, którym jest zazwyczaj ubiegłoroczny zwycięzca (zdarzyło się jednak kilkukrotnie inaczej – np. Monako zrezygnowało niegdyś ze względu na… brak odpowiedniej hali) oraz przedstawiciele tzw. „Wielkiej Piątki”, czyli reprezentanci Niemiec, Francji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Włoch. Kraje te zakładały konkurs, wpłacają też najwięcej do EBU (Europejskiej Unii Nadawców).

Jaka to melodia

Każdy wykonawca ma zapewnione trzy próby, swój utwór może zaś wykonywać w dowolnie przez siebie wybranym języku (również zmyślonym, jak w przypadku Vierki Serdushki). Utwór musi mieć do trzech minut i być wykonany na żywo. Na scenie może przebywać maksymalnie sześć osób, licząc w tym i wykonawców, i tancerzy, i np. ubijaczki masła.

Trwa ładowanie wpisu

AKPA